Zdradzają samych siebie? Mocne słowa o koalicjantach Tuska
We wtorek w Warszawie odbyły się pierwsze od 2018 r. polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe z udziałem premiera Donalda Tuska i kanclerza Niemiec Olafa Scholza. W trakcie wspólnej konferencji prasowej została poruszona kwestia reparacji wojennych ze strony Niemiec. Donald Tusk stwierdził, że Polska prawnie zrzekła się reparacji. Powiedział również, że w kontekście tego, co stało się w trakcie II wojny światowej, Niemcy powinny w obecnych czasach wziąć odpowiedzialność za Europę i zapewnić jej bezpieczeństwo.
"Szerokopasmowa" gra Tuska
Były minister edukacji i nauki w rządzie Zjednoczonej Prawicy prof. Przemysław Czarnek zwrócił uwagę, że Tusk nawet bez jakiejkolwiek zachęty słownej ze strony Scholza oświadczył, że reparacji nie chce. Skąd taka uległość wobec Berlina? W ocenie polityka, jest to "gra szerokopasmowa".
– Być może Tusk, mimo że jest premierem, chciałby być jeszcze prezydentem. A może z tyłu głowy ma jeszcze ambicje zostanie szefem Komisji Europejskiej. Nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy w kolejnych tygodniach i miesiącach – powiedział Czarnek w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Jak podkreślił, "stąd jego wręcz bezwzględne posłuszeństwo, ten ordnung w relacjach z Niemcami", "całkowite poddanie się niemieckim interesom jako polskiego premiera". – Nie mam innego wytłumaczenia – powiedział.
Czarnek: Trudno kulturalnie ocenić zachowanie koalicjantów Tuska
W obliczu takich działań szefa Platformy Obywatelskiej posłowi PiS trudno zrozumieć jego koalicjantów, którzy swoimi nazwiskami chcą firmować taką politykę. Czarnek nie szczędził im tu mocnych słów.
– Trudno kulturalnie ocenić zachowanie koalicjantów Tuska, którzy w sprawie reparacji mają odmienne od niego zdanie. Jak wytłumaczyć trwanie w koalicji z człowiekiem, który wprost kłania się Niemcom, a potem otrzepuje kolana – powiedział.
Zdaniem byłego ministra, sprawa reparacji ma wspólny mianownik z innymi działaniami rządu Tuska. Wskazał tu na "doprowadzanie do ruiny wszystkich wielkich projektów inwestycyjnych", które na przestrzeni dziesięcioleci pozwoliłyby Polsce na dorównanie Niemcom.
– Jeśli ktoś jest jeszcze z nim w koalicji, to powinien się zastanowić, czy zwyczajnie nie zdradza sam siebie – uważa poseł Czarnek.