"Czy znów nie zdradzą?". Terlecki: Nie ma co udawać, że nic się nie stało
W czwartek wieczorem radni sejmiku województwa małopolskiego wybrali Łukasza Smółkę na stanowisko marszałka. Kandydat PiS zdobył 22 głosy. 17 było przeciw. W tajnym głosowaniu uczestniczyło 39 radnych.
Wcześniej pięć razy z rzędu przepadła kandydatura Łukasza Kmity, którego osobiście forsował prezes PiS Jarosław Kaczyński. Kandydaturę posła Kmity odrzuciła część radnych Prawa i Sprawiedliwości, które w sejmiku ma większość (21 z 39 głosów). 12 radnych ma Koalicja Obywatelska, a sześciu – Trzecia Droga.
Terlecki: Szantaż okazał się skuteczny
Poseł PiS Ryszard Terlecki zamieścił w mediach społecznościowych wpis w sprawie sytuacji w Małopolsce. "Jednym z prowodyrów tej operacji był dotychczasowy marszałek [Witold Kozłowski – przyp. red.], moim zdaniem powszechnie uważany za szkodnika, ale za to zdolny do każdej intrygi. Tak bardzo przywiązał się do swojego fotela, że nie liczył się ani z decyzjami partii, ani z opinią 20 posłów i senatorów PiS z Małopolski, którzy poparli Kmitę, ani wreszcie z większością radnych wybranego w kwietniu sejmiku" – napisał.
"W różnych konfiguracjach w gronie gotowych do zdrady znaleźli się także jeden z byłych wicemarszałków oraz były wojewoda, odwołany parę lat temu przez premiera Morawieckiego, dziś prezydencki minister. Oczywistym błędem było umieszczenie ich na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. W sejmiku zajęli się załatwianiem sobie stanowisk, za co wszyscy trzej zostali zawieszeni jako członkowie partii. Czy znów nie zdradzą przy najbliższej okazji?" – pytał Terlecki.
"Nie ma co udawać, że nic się nie stało. Szantaż okazał się skuteczny. Aby nie dopuścić do kolejnych wyborów samorządowych albo co gorsza nie narazić Małopolski na zdobycie władzy przez koalicję PO i PSL, trzeba było ustąpić. Łukasz Kmita zaproponował Łukasza Smółkę jako kandydata na marszałka. Niestety w nowym zarządzie dotychczasowy marszałek wytargował dla siebie fotel wicemarszałka. Nie wróży to dobrze funkcjonowaniu sejmiku, a poza tym oszukani zostali ci wyborcy PiS, którzy w kwietniu zagłosowali na rozłamowców. Teraz trzeba ich przekonać, że następnym razem przy układaniu list wyborczych takiego błędu nie będzie" – podkreślił poseł PiS.