"Możliwości Polski nie są nieograniczone". Ukraiński ekspert ocenia obecną sytuację
Według ukraińskiego eksperta wojskowego Olega Kowalenki, Polska nie będzie w stanie wykorzystać własnych systemów obrony powietrznej do skutecznej ochrony ukraińskiego nieba.
– Jak głęboko można je zastosować na terytorium Ukrainy? Jeśli jest to 10-20-30 km, to jest to nic. Aby rzeczywiście wpłynąć na zagrożenia na ukraińskim niebie, trzeba użyć systemu Patriot, np. w odległości co najmniej 80 km, gdyż w strefie 10-20 km od granicy rosyjskie rakiety, jeśli się pojawią, są bardzo rzadkie – wyjaśnił ekspert.
Polska ochroni ukraińskie niebo?
Zauważył, że sformułowanie "w kierunku Polski” może oznaczać działanie polskich systemów obrony powietrznej przeciwko rakietom zbliżającym się na odległość 30–50 km od zachodniej granicy Ukrainy. Jednocześnie, podobnie jak w przypadku dronów Shahed, nie zestrzelą ich systemy dalekiego zasięgu typu Patriot, tylko kompleksy o małym i średnim zasięgu na dystansach do 20 km.
– Czasami na zachodnią Ukrainę przylatują skrzydlate X-101 i aerobalistyczne pociski Dagger. Wydaje mi się jednak mało prawdopodobne, aby polskie Patrioty były w stanie pracować z takim wyprzedzeniem, jak obrona przeciwrakietowa nad Kijowem. W zasadzie jest wiele niuansów w nazewnictwie polskich systemów obrony powietrznej. Możliwości Polski w zakresie zamknięcia nieba nie są nieograniczone – uważa ekspert, jednocześnie podkreślając znaczenie "synchronizacji działań na wysokim poziomie”.
Zdaniem analityka, bez tego możliwa jest sytuacja, gdy np. ukraińska rakieta zestrzeli polską, a rosyjska trafi w cel. Problem w tym, że Polska ma głównie systemy zachodnie, podczas gdy na zachodzie Ukrainy dominują kompleksy w stylu sowieckim.