Bodnar gotowy "pomóc" PKW w odebraniu PiS milionów złotych
W czwartek po posiedzeniu w tej sprawie Państwowa Komisja Wyborcza przekazała, że przeprowadzona została kilkugodzinna ożywiona dyskusja, ale rozstrzygnięcie nie zapadło. Ostateczna decyzja została odroczona "z uwagi na konieczność uzupełnienia zgromadzonych materiałów w celu dokonania pogłębionej całościowej analizy". "11 lipca 2024 r. po ożywionej, merytorycznej i trwającej kilka godzin dyskusji dotyczącej sprawozdań finansowych komitetów wyborczych biorących udział w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej 15 października 2023 r., Państwowa Komisja Wyborcza podjęła decyzję o odroczeniu posiedzenia do dnia 31 lipca 2024 r. z uwagi na konieczność uzupełnienia zgromadzonych materiałów w celu dokonania pogłębionej całościowej analizy" – oznajmiła PKW w komunikacie.
Tymczasem szef MS Adam Bodnar powiedział w TOK FM, że prokuratura, która prowadzi śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, może przekazać PKW ustalenia dotyczące rozdysponowywania środków przez Suwerenną Polskę.
– Myślę, że można na przykład przekazać ustalenia ze śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości, czyli co się udało ustalić na tym etapie – czy z tych różnych informacji, które już są zgromadzone przez prokuraturę, można wyciągać wnioski w stosunku do rozdysponowywania środków przez Suwerenną Polskę w kontekście wyborczym – powiedział minister Bodnar.
Bodnar: Należy to wziąć pod uwagę
Wskazał, że ma na myśli "na ile finansowanie różnych podmiotów na terenie gmin, powiatów, z których kandydowali kandydaci Suwerennej Polski mogłoby być uznane za nieuzasadnione wsparcie". Pytany, czy tego rodzaju informacje nie wykraczają poza kompetencje PKW, prokurator generalny przywołał artykuł Kodeksu wyborczego, który dotyczy tego, jakie korzyści – inne niż finansowe – może otrzymywać komitet wyborczy.
– Czyli jest wymienione, że do takich innych korzyści zalicza się na przykład podwiezienie kogoś samochodem albo jak ktoś sobie wydrukuje jakąś prywatną ulotkę i gdzieś tam ją rozwiesi. Natomiast powstaje pytanie, jeżeli mamy różne korzyści, które mają znaczenie dla danego komitetu wyborczego, dla danego kandydata, które, co więcej, są finansowane ze środków publicznych czy pośrednio ze środków publicznych, to moim zdaniem to należy wziąć pod uwagę – powiedział polityk.
"Czy można przejść obojętnie?"
Adam Bodnar zauważył, że "było bardzo poważne zawiadomienie złożone do prokuratury, że kilka osób pracowało na rzecz komitetu wyborczego i jest podejrzenie, że mogły być zatrudnione na fikcyjnych etatach". Podkreślił też, że jego rolą w sprawie badanych przez PWK sprawozdań finansowych "jest przedstawienie informacji, a członkowie Państwowej Komisji Wyborczej powinni podjąć odpowiedzialną decyzję w tym zakresie".
– I można zadać sobie pytanie: jeżeli widzimy gołym, nieuzbrojonym okiem różnego rodzaju próby wykorzystywania środków publicznych do kampanii wyborczej, to czy możemy przejść wokół tego obojętnie? Czy mamy to traktować tylko i wyłącznie na zasadzie takiej pozornej, czy też powinno to mieć znaczenie? – mówił Bodnar.
Jego zdaniem w przypadku dotowanych z Funduszu Sprawiedliwości ochotniczych straży pożarnych "bywało tak, że cała dokumentacja była przygotowywana już po tym, jak dotacja została wręczona". – O tym też przecież informowaliśmy jako Ministerstwo Sprawiedliwości – podsumował minister.