Zełenski znów mówi o strzelaniu z terytorium Polski

Dodano:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na konferencji prasowej w Kijowie Źródło: PAP / Viktor Kovalchuk
Podczas konferencji prasowej w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski znów mówił o tym, że Polska mogłaby zestrzeliwać rosyjskie pociski nad Ukrainą.

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas swojego wystąpienia w Kijowie podniósł temat ewentualnego zestrzeliwania rosyjskich rakiet z terytorium Polski. Ten szokujący pomysł został uwzględniony w podpisanej przez Zełenskiego i Donalda Tuska umowy o bezpieczeństwie.

W swoim przemówieniu Zełenski powiedział, że systemy Patriot są głównym i najważniejszym elementem całego systemu obrony powietrznej, ponieważ nic innego nie zwalcza pocisków balistycznych, ale Ukraina potrzebuje całego kompleksu środków obronnych. Polityk zaznaczył, że nie może oczywiście zdradzić, iloma takimi systemami dysponuje obecnie Ukraina i ile będzie ich w przyszłości, ale podjęta na szczycie NATO decyzja o dostarczeniu pięciu kolejnych systemów, to poważny wkład w ukraińską obronę.

Zełenski powiedział żeby aby całkowicie "zamknąć niebo" nad Ukrainą celem uniemożliwienia Rosji ataków rakietowych i lotniczych, potrzeba byłoby 25 systemów Patriot.

Zełenski znów o strzelaniu z Polski nad Ukrainą

Zełenski mówił, że siły rosyjskie często biorą na cel magazyny gazu na zachodzie Ukrainy, co stwarza zagrożenie dla krajów sąsiednich, które mogą zostać bez tego surowca w sezonie grzewczym. — W interesie tych krajów jest pomóc Ukrainie z wykorzystaniem sił obrony powietrznej dla ochrony tych magazynów poprzez zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy — próbował przekonywać.

Ze względu na bezpieczeństwo zarówno zachodniej części naszego państwa, gdzie znajdują się magazyny gazu, jak i Polski, ponieważ jest to ten sam kierunek rosyjskiego pocisku, uważałem, że jest absolutnie usprawiedliwione, jeśli Polska nam pomoże – zestrzelić pociski, które lecą dokładnie w kierunku Polski – powiedział Zełenski, cytowany przez PAP. – Mówimy o tym właśnie kierunku, kierunku ukraińskich zbiorników gazu, gdzie często lecą rakiety – dodał.

Prezydent Ukrainy wyraził swoje twierdzenia, nie dla wszystkich członków Sojuszu takie działanie byłoby "czerwoną linią". Dodał, że z uwagi na to Kijów zaczął działać dwustronnie. I przypomniał, że w umowie, którą podpisał z premierem Tuskiem temat ten jest "prawnie podniesiony" i istnieje techniczne rozpatrzenie tej kwestii. – Nie mogę dziś zagwarantować, że w 100 procentach, ale wierzę, że zrobiliśmy pierwszy krok w tym kierunku. Dalej są niuanse – powiedział Zełenski.

Szokujący zapis w umowie polsko-ukraińskiej

8 lipca w Warszawie premier Polski Donald Tusk i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisali umowę o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. W dokumencie znalazł się bardzo niepokojący zapis: "Uczestnicy zgadzają się, że konieczna jest kontynuacja dialogu dwustronnego oraz z innymi partnerami w celu oceny zasadności i wykonalności ewentualnego przechwytywania w przestrzeni powietrznej Ukrainy pocisków rakietowych i bezzałogowych statków powietrznych wystrzelonych w kierunku terytorium Polski, z zachowaniem niezbędnych procedur uzgodnionych przez zaangażowanie państwa i organizacje".

Zapewnienie polskiego ministra obrony

Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oznajmił wprawdzie, że jeżeli NATO nie podejmie decyzji o strzelaniu z Polski do rakiet nad Ukrainą, to Polska indywidualnie także nie podejmie takiej decyzji, ale sam zapis wywołał w Polsce spore obawy o próby włączenia naszego kraju w wojnę pomiędzy dwoma innymi państwami.

Źródło: PAP / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...