Nowe informacje ws. zamachu na Trumpa. Przez godzinę służby nie zrobiły nic
Funkcjonariusze organów ścigania badający sprawę zamachu na Donalda Trumpa poinformowali w środę, że między momentem, w którym snajperzy Secret Service po raz pierwszy zauważyli uzbrojonego mężczyznę na dachu, a momentem oddania strzałów w kierunku byłego prezydenta minęło 20 minut.
Chronologia zdarzeń
Według relacji kilku funkcjonariuszy, snajperzy zauważyli podejrzanego 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa na dachu budynku poza strefą bezpieczeństwa podczas wiecu w Butler w Pensylwanii w sobotę o 17:52. Strzelanina miała miejsce o 18:12.
Co więcej, stacja podaje, że już 62 minuty przed oddaniem pierwszego strzału, służby odnotowały obecność Crooksa w pobliżu wiecu Trumpa. Dzięki pracy śledczych udało się ustalić następującą chronologię zdarzeń: 17:10 Crooks został po raz pierwszy zidentyfikowany jako osoba budząca zainteresowanie, 17:30 Crooks został zauważony z dalmierzem, 17:52 Secret Service zauważyły Crooksa na dachu, 18:02 Trump wchodzi na scenę, 18:12 Crooks oddaje pierwsze strzały.
Według funkcjonariuszy organów ścigania od momentu oddania pierwszego strzału przez Crooksa do zabicia strzelca minęło zaledwie 26 sekund. Jedenaście sekund po pierwszym strzale snajperzy Secret Service namierzyli cel, a 15 sekund później Crooks został zastrzelony.
Jeden z dwóch zespołów snajperskich rozmieszczonych na szczytach budynków na północ i południe za sceną zmienił pozycję przed oddaniem pierwszych strzałów przez Crooksa. O 18:09, trzy minuty przed tym, jak zamachowiec po raz pierwszy nacisnął na spust, zespół snajperów na dachu budynku na południe od sceny, najdalej od miejsca, w którym znajdował się strzelec, zmienił pozycję, skręcając z południa na północ w kierunku miejsca, w którym znajdował się Crooks.
W ostatnich dniach Secret Service znalazło się w ogniu krytyki z powodu swojej nieprofesjonalnej reakcji na próbę zamachu, a dyrektor agencji, Kimberly Cheatle, została wezwana do złożenia zeznań przed Kongresem.
Według informatorów motyw zamachu pozostaje tajemnicą. Śledczy nie dopatrzyli się żadnego politycznego, ideologicznego czy organizacyjnego związku zamachowca z Trumpem ani Bidenem.