Zamach we Lwowie. Nie żyje była ukraińska posłanka
Do zamachu doszło w piątek wieczorem we Lwowie. Według ukraińskich mediów, koło godziny 19.30 czasu lokalnego nieznany sprawca strzelił do Iryny Farion i zbiegł z miejsca zdarzenia. Nieoficjalnie wiadomo, że kula trafiła w jej skroń. Kobieta w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Tam lekarze walczyli o jej życie. Późnym wieczorem poinformowano, że zmarła.
Zamach na Irinę Farion. Była ukraińska posłanka nie żyje
"Irina Farion zmarła w szpitalu. Lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, ale obrażenia nie pozwalały na przeżycie. Społeczność Lwowa składa szczere kondolencje rodzinie i wszystkim, którzy ją znali i kochali" – napisał na platformie X mer Lwowa Andrij Sadowy.
Wcześniej, o tym że stan kobiety jest bardzo ciężki informował na Telegramie Wołodymyr Zełenski.
Ukraiński prezydent napisał, że w ustalenie okoliczności zamachu zaangażowane są "wszystkie niezbędne siły Narodowej Policji Ukrainy i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy". Obecnie trwają też poszukiwania sprawcy. Zełenski podkreślił, że winny tego ataku musi zostać pociągnięty do pełnej odpowiedzialności.
Kim była Iryna Farion?
Iryna Farion była ukraińską językoznawcą i neobanderowską działaczką Swobody. W przeszłości z ramienia tej partii zasiadała w Radzie Najwyższej Ukrainy. Ostatnio głośno o niej było w listopadzie ubiegłego roku. Stwierdziła wówczas, że rosyjskojęzycznych żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy "nie można nazywać Ukraińcami". Za słowa te została zwolniona z Politechniki Lwowskiej. Do pracy przywrócono ją w czerwcu tego roku.
Wcześniej zasłynęła szeregiem kontrowersyjnych wypowiedzi. Twierdziła m.in., że Polska okupuje 19,5 tys. kilometrów kwadratowych etnicznych ziem ukraińskich, a fakt ten stanowi wciąż "niezagojoną ranę na ukraińsko-narodowej duszy". Wzywała też do zapobiegania "opolaczeniu" Ukraińców. Z kolei w 2014 roku na "Marszu Sławy UPA" cytowała Adolfa Hitlera.