Jak Amerykanie rządzą w Polsce? Karol Gac zapowiada nowy numer "Do Rzeczy"
– Piszemy o ambasadorze USA w Polsce i o tym, jak ustawia rząd Donalda Tuska. Punkt wyjścia to artykuł o tym jak Stany Zjednoczone traktują Polskę. A traktują ją w najlepszym wypadku jak młodszego brata, a w najgorszym jak współczesną kolonię. Okazuje się, że ambasadorzy USA wielokrotnie naciskali na polskie władze obecne, ale również poprzednie, przede wszystkim poprzednie. Przez wiele lat Amerykanie ugrali dla siebie naprawdę dużo – mówi publicysta i dziennikarz „Do Rzeczy”.
Gac: Jak Amerykanie rządzą w Polsce
W tekście “Nadambasadorowie” Karol Gac przypomina najgłośniejsze przypadki, ale opisuje także te mniej znane.
– Waszyngton we współpracy z Warszawą uruchamia międzyrządową agencję PR-owską (być może z pewnymi uprawnieniami specsłużb), mającą zapewnić jednolity przekaz dla sprawy ukraińskiej, a właściwie jednolity proamerykański przekaz w kwestii ukraińskiej – zauważa z kolei Wojciech Golonka w artykule “Amerykańska cenzura nad Wisłą”.
Nowy numer „Do Rzeczy”
Na łamach „Do Rzeczy” ponadto: – Parafrazując stary żart: Jaka jest najcieńsza książka świata? Ta o sukcesach rządu Tuska i tworzącej go koalicji. Właściwie da się wskazać tylko jeden: partie tworzące koalicję wygrały wybory i stworzyły najliczniejszy w dziejach III RP gabinet – media przestały liczyć jego ministrów po bodajże 136 – stwierdza Rafał A. Ziemkiewicz w tekście “Koalicja niezgody”.
– Był malarzem katolickiej kontrreformacji. Im bardziej protestanci odrzucali kult świętych – tym chętniej przyjmował zlecenia na malowanie patronów Kościoła. Opowieści o tym, jak wyglądała XVII-wieczna kariera Guercina – mistrza malarstwa baroku – poświęcona jest olśniewająca wystawa w Turynie – pisze Piotr Semka w artykule “Guercino – niespotykanie spokojny geniusz”.
– Dokument, który podpisali 8 lipca prezydent Wołodymyr Zełenski i premier Donald Tusk, ma jedną zasadniczą zaletę: posługuje się tak ogólnikowym językiem i zarazem ma taką formę prawną, że można uznać, iż ostatecznie do niczego nas nie zobowiązuje. Nie zmienia to tego, że pan premier, podpisując go, złamał konstytucję – zauważa Łukasz Warzecha w tekście “Zmarnowana szansa”.
– Przygotowania sportowców poszły na marne, a ich marzenia zostały przekreślone, gdy władze Związku Sowieckiego, a w ślad za nimi władze wielu państw zależnych od Moskwy, zdecydowały o bojkocie igrzysk olimpijskich w Los Angeles – stwierdza Grzegorz Majchrzak w tekście “Na olimpiadę dojechała tylko SB”.
– J.D. Vance to uosobienie American Dream – od nędzy do pieniędzy, z pogardzanego Pasa Rdzy na szczyty amerykańskiej polityki – pisze Piotr Gociek w artykule “Gwiazda bidoków”.
W najnowszym numerze również Marcin Romanowski opowiada bez pardonu o przestępstwach bodnarowców.