Kaja Godek: PiS jest na sznurku feministek
Na środowym posiedzeniu sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny posłowie zdecydowali, że nie będą zajmować się inicjatywą ustawodawczą "Zatrzymaj Aborcję" pod którą podpisy złożyło 830 tys. obywateli. Tak zagłosowało 29 parlamentarzystów. Nad ustawą chciało pracować zaledwie 3 posłów.
Pytana czy czuje się zdradzona przez partię rządzącą Kaja Godek stwierdziła dziś na antenie Radia ZET, że na pewno nie czuje się zdradzona i opuszczona przez prawie milion Polaków, którzy podpisali ten projekt. – Zwracam uwagę na to, że to nie jest rozgrywka między rządzącymi a mną personalnie, tylko między rządzącymi a dużym kawałkiem elektoratu – wskazała.
Godek przyznała jednak, że czuła się zszokowana postępowaniem posłów PiS. – Byłam zszokowana tym, jaka koalicja zawiązała się przeciwko dzieciom nienarodzonym, bo tam ręka w rękę wszyscy poszli za wnioskiem posłanki Rosy z Nowoczesnej – mówiła. Pełnomocniczka inicjatywy ustawodawczej "Zatrzymaj aborcję" oceniła, że takie działanie oznacza, iż Sejm jest dziś na sznurku feministek i partia rządząca jest na sznurku feministek. – Głosuje dokładnie tak, jak one sobie życzą – wskazała.
Kaja Godek odniosła się również do słów rzeczniczki Prawa i Sprawiedliwości, która oświadczyła, że to nie ona będzie decydować w jaki sposób posłowie mają procedować ustawę.
– Ja oczywiście nie będę decydować, bo nie mam umocowania do tego, żeby tę ustawę wprowadzić pod obrady, natomiast ja będę prowadziła kampanię informacyjną – zaznaczyła. Kaja Godek tłumaczyła, że kampania ta już się zaczyna, a jej celem będzie informowanie o tym, co dzieje się z projektem, któremu osoby zbierające podpisy poświęciły kilka miesięcy swojego wolnego czasu na jesieni.