Sikorski: Polityką MSZ nie będą rządziły pisowskie urojenia
Prezydent Andrzej Duda odmawia podpisania nominacji Bogdana Klicha na ambasadora Polski w USA. To element konfliktu między prezydentem a Ministerstwem Spraw Zagranicznych w sprawie nominowania ambasadorów. Przypomnijmy, że Bogdan Klich pełnił funkcję ministra obrony narodowej w 2010 roku, czyli w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej.
Nominacji Klicha przeciwni są również politycy PiS. – Bogdan Klich jest politykiem, który bardzo negatywnie zapisał się w historii politycznej III Rzeczpospolitej, między innymi przez to, że jego polityka związana z kwestiami bezpieczeństwa była tragiczna. Wystarczy przypomnieć działania, które podejmował Bogdan Klich, jak chociażby kwestie związane z cięciem finansowania polskiej armii oraz związane z likwidacją jednostek wojskowych – powiedział poseł PiS Andrzej Śliwka podczas jednej z niedawnych konferencji prasowych.
"Żądania rodem z korporacji"
– Nie mogę pozwolić na to, żeby polityką MSZ rządziły pisowskie urojenia – mówi w RMF FM Radosław Sikorski, szef MSZ.
W rozmowie z Sikorskim pojawiły się również kwestie związane z odwołaniem Marka Magierowskiego. Zdaniem Sikorskiego, Magierowski jest na placówce szósty rok, a polski ambasador zwyczajowo służy 3-4 lata. – Jest iberystą, mówi po hiszpańsku. Zaproponowaliśmy mu dwie placówki w Argentynie i Chile, odmówił. Próbowaliśmy to załatwić aksamitnie, a dostajemy od niego żądania rodem z korporacji, a nie służby dyplomatycznej – powiedział Sikorski, twierdząc, że Marek Magierowski za przedwczesne opuszczenie placówki oczekuje miliona złotych rekompensaty.
Spór o ambasador w Portugalii
W rozmowie z Radosławem Sikorskim pojawił się również wątek ambasador RP w Portugalii. – Pan prezydent mówi, że ktoś nie może być odwołany z placówki, bo jest wnuczką rotmistrza Pileckiego [chodzi o Joannę Pilecką – przy. red.]. Prawdziwe wnuczki mówią, że ta osoba nie jest członkiem rodziny. Ja na miejscu pana prezydenta, gdyby ktoś mnie tak wprowadził w błąd i ośmieszył, taką osobę bym chciał odwołać – tłumaczy Radosław Sikorski.