"Sygnalista" Giertycha ujawnił nowe informacje ws. Tomasza Szmydta
– Wiem, że Tomasz Szmydt miał zostać dyrektorem biura (Krajowej Rady Sądownictwa – red.), czyli najważniejszą osobą w KRS, odpowiadającą za jej obsługę – powiedział sędzia gliwickiego sądu Arkadiusz Cichocki, który uczestniczył w czwartkowym spotkaniu zespołu ds. rozliczeń PiS.
Sygnalista Giertycha w Sejmie
Szef zespołu, Roman Giertych, przedstawił Cichockiego jako "sygnalistę". Sędzia powiedział, że pamięta o istotnej sprawie, jaka wypłynęła po 6 maja, czyli po dniu, w którym pojawiły się pierwsze doniesienia o ucieczce Szmydta na Białoruś.
– Pojawiła się informacja na forum Krajowej Rady Sądownictwa, że projektowano pewne działania KRS zmierzające do wzmożenia jej aktywności w kontrolowaniu gospodarowania danymi osobowymi w sądach – mówił.
Jak tłumaczył, chodzi o to, że sądy będą dysponował danymi każdej osoby, która przyjdzie załatwić tam jakąś sprawę. – Były wtedy pewne działania zmierzające ku temu, aby ten nadzór nad przetwarzania danych osobowych dać w ręce KRS bardziej – stwierdził Cichocki. I dodał, że "opinię korzystną wskazującą na możliwość poszerzenia w tym zakresie aktywności KRS wydawał sędzia Szmydt".
Cichocki o pracy Szmydta w WSA. "Wydział kluczowy z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa"
Cichocki przekonywał, że kariera Szmydta w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie przyspieszyła, odkąd stał się "człowiekiem Piebiaka" (chodzi o Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości – red.).
Sędzia ocenił również, że Wydział II WSA, w którym pracował Szmydt, jest "kluczowy z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa". – Zajmuje się sprawami funkcjonariuszy, w tym funkcjonariuszy służb specjalnych, często funkcjonariuszy działających pod przykryciem z fikcyjną tożsamością, z narażeniem życia, bywa, że poza granicami kraju, gdzie ich dane osobowe są chronione jako najściślej chroniona tajemnica – podkreślił.