List do Jana Krzysztofa Ardanowskiego od Polonii zza oceanu
Oznacza to, że dojrzewamy jako Polacy do stanu, w którym zauważamy, że w polityce nie chodzi tylko o to, aby wygrać wybory dla swojej partii, ale aby budować szeroką koalicję ludzi, dla których ważny jest interes narodowy. Aby ruch społeczny a w efekcie propolska partia była w stanie zmieniać Polskę, musi posiadać wizję jej rozwoju, program i co najważniejsze przejąć władzę, by móc wdrażać wizję dla Polski. Program musi być oparty na autentycznych potrzebach Polaków, aby ich motywował do rozwoju i budowania przyszłości dla przyszłych pokoleń. Poseł Ardanowski mówi, że chce działać na rzecz integracji prawicy i łączenia różnych nurtów konserwatywnych. Jak powiedział, jest mu "po drodze" z Pawłem Kukizem, Markiem Jakubiakiem i Jarosławem Sachajką, którzy są posłami Kukiz'15. – Będę budował nowy ruch społeczny, który będzie zwieńczony partią polityczną. Ona jest potrzebna na następne wybory parlamentarne – powiedział Ardanowski i tutaj za oceanem zostało to odebrane z wielką ulgą i nadzieją.
Wiele na to wskazuje, że obecna władza nie ma wizji rozwoju Polski, nie wierzy w fakt, że Polska może wybić się na pełną suwerenność i bardziej dba o interesy naszych sąsiadów niż o polskie interesy. O poszanowaniu prawa w Polsce wypowiedziała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która skomentowała całą sytuację następująco: "sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych w TVP, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej budzi poważne wątpliwości prawne”. Mieliśmy więc kampanię wyborczą, w której cała totalna opozycja szła po władzę z hasłami praworządności i Konstytucji, ale już pierwsze działania nowego rządu pokazały, że dotychczasowa opozycja nie jest w stanie dokonać żadnych zmian zgodnie z literą prawa zawartą w Konstytucji. Mówią o tym również najwyżsi przedstawiciele partii republikańskiej w USA. Sytuację obecnej władzy trafnie określił prof. Antoni Dudek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w programie Wirtualnej Polski "Didaskalia", gdzie wprost padło następujące zdanie: „Ekipa Tuska robi sobie jaja z Konstytucji”.
Nie ulega wątpliwościom, że my, amerykańscy Polacy, jesteśmy zmęczeni tym konfliktem i marnowaniem potencjału młodych Polaków. Zacznijmy w końcu łączyć Polaków zamiast ich dzielić. Czas zakończyć wojnę polsko-polską, budując program rozwoju Polski, który tak jak Centralny Port Komunikacyjny jest w stanie uzyskać poparcie nie klakierów dwóch partii, ale całego narodu. Przyczyny porażki PiS doskonale wyraził Marcin Wolski w Klubie Ronina 17 października 2023 mówiąc: „Propaganda Prawa i Sprawiedliwości to było upokarzanie polskiego społeczeństwa…Ta propaganda była gorsza niż lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte”.
Teraz tylko trzeba wyciągnąć wnioski z przegranej, postawić nie na klakierów, ale na tych, którzy mogą coś zbudować i efektywnie pracować dla Polski. Wyraził to bardzo trafnie i dyplomatycznie prof. Andrzej Nowak: „Jeżeli nie zrobiono więcej, by nie dopuścić do tak katastrofalnej przegranej, to trzeba dokonać zmian”. Ciekawej diagnozy dokonał również Marcin Palade na swoim kanale w programie: „Kaczyński na białym koniu”.
Przypominam, że już w tym roku w listopadzie w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory, które mogą całkowicie przeformatować układ polityczny na świecie. Jako Polska nie mamy na to żadnego wpływu, pomimo że w USA mamy 10 milionową diasporę, która mogłaby mieć realny wpływ na politykę amerykańską. W jaki sposób diaspora może mieć wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych mogliśmy to zobaczyć w owacyjnie przyjętym wystąpieniu premiera Izraela w amerykańskim Kongresie, gdzie ponad 50 razy, przede wszystkim republikanie, nagrodzili premiera Izraela owacją na stojąco.
Co jeszcze mówi poseł Ardanowski? „Trzeba szukać nowego sposobu organizowania polskiej centroprawicy i wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów, a nie usilnie zabetonowywać się i powtarzać jak mantrę, że nic się nie stało, licząc głównie na to, że Tusk sam się skłóci z koalicjantami, a jego rząd sam się obali”. Trzeba poszukiwać i nawiązywać kontakty z grupami, które PiS odrzucił lub przestał słuchać. Taką grupą jest Polonia i jej zasoby finansowe.
Na świecie żyje aż 20 milionów osób, które są dumne z polskiego pochodzenia. Te wszystkie osoby to olbrzymi potencjał, który trzeba połączyć, aby służył w świecie Polsce i pomagał tworzyć nowoczesny wizerunek Polski, polskiej kultury, nauki, sztuki i ekonomii. Czas, aby ten przekaz dotarł do polskich i polonijnych elit. Jesteśmy tym samym jedną z największych diaspor na świecie! Polska diaspora jest piątą najliczniejszą grupą w krajach OECD. Przeszło jedną czwartą polskich emigrantów (28,8 proc.) stanowią ludzie z wyższym wykształceniem.
Zasoby finansowe Polonii amerykańskiej, według danych Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej z Nowego Jorku, to oszczędności na poziomie średnio 17.500 dolarów na osobę. A są to tylko oszczędności wybranej grupy 100.000 Polonusów z rejonu Nowego Jorku, New Jersey i Chicago. Wystarczy te kwoty przemnożyć, aby uzyskać astronomiczną sumę 1.750.000.000 dolarów. Przypomnijmy, że cała polska diaspora w USA to ok. 10 milionów osób.
Co roku Polonia ze Stanów Zjednoczonych – nie wspominając tej z innych krajów – wysyła do Polski ok. 900 milionów dolarów (dane World Bank, opracowane przez Migration Policy Institute). Są to środki porównywalne z tymi, które inwestują u nas zagraniczne firmy. Wstępne szacunki mówią, że w samych Stanach Zjednoczonych jest ponad 800 polskich naukowców na poziomie „tenure”, czyli amerykańskiej habilitacji. Jest to poważna grupa ludzi, z ogromnym potencjałem intelektualnym, której nie można lekceważyć.
Czas, aby zrealizować pomysł wpisania 1/3 części polskiego narodu do konstytucji i zwrócenia Polonii pełni praw wyborczych, czyli głosowania korespondencyjnego oraz stworzenia w Polsce specjalnego okręgu wyborczego dla Polonii i Polaków z zagranicy, w którym mogłaby ona wybierać swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Jeśli państwo polskie chce ułożyć swoją współpracę z Polonią, to jest to właściwy kierunek dla udziału Polonii w życiu politycznym i społecznym Polski. Przykłady z innych krajów pokazują korzyści, jakie może odnieść państwo z właściwych relacji ze swoją diasporą.
Dziś, w obliczu zmieniającego się układu sił na świecie, najważniejsze jest odrzucenie starych kalek myślowych i stworzenie nowoczesnej wizji dla polskiej diaspory na świecie. Wizji, która wydatnie i aktywnie wspierałaby politykę zagraniczną państwa polskiego. Należy wytyczyć nowe cele i zarysować skalę ich ważności. Bez mediów dwujęzycznych Polonia amerykańska, czyli 9 milionów tych, którzy nie mówią po polsku, nie ma szans na utrzymanie swojej tożsamości jako istotna grupa etniczna w USA. Czerpie ona wiedzę o Polsce z mediów amerykańskich.
Aby zagwarantować polskie interesy, reformę polskiej armii, współpracę polityczną, wojskową, ekonomiczną, ideę Międzymorza oraz obecność strategiczną Stanów Zjednoczonych na wschodniej flance NATO, konieczne jest prowadzenie aktywnej i asertywnej polityki państwa, polskiej dyplomacji i skoordynowanego wpływu polskiej diaspory na każdą administrację w Waszyngtonie, Berlinie, Paryżu, Brukseli czy Ottawie.
Jako przedstawiciel Polonii amerykańskiej, z utęsknieniem czekam na drugą część expose ministra Sikorskiego, która ma dotyczyć Polonii. Tutaj za oceanem z wielkim niedowierzaniem przyglądamy się zamiataniu pod dywan tematu: „Polonia”, która stała się w Polsce tematem tabu. Stan ten trwa od momentu, kiedy Pan Marek Magierowski skutecznie rozbroił akcję Polonii amerykańskiej przeciwko podpisaniu w amerykańskim parlamencie ustawy JUST Act 447.
Aby łączyć Polaków z Polski i Polonię należy na poważnie zainteresować się polską diasporą, prowadzić aktualne badania, wiedzieć kto kim jest i jakie ma kontakty. Opowiadanie przez dziennikarzy bzdur o skłóconej Polonii jest tylko aktem zaniedbania, nierzetelności dziennikarskiej i brakiem profesjonalizmu wobec 1/3 części polskiego narodu. Trzeba z nami rozmawiać, nominować przedstawicieli Polonii do różnych instytucji z głosem doradczym, organizować debaty, konferencje i gromadzić efektywną wiedzę na temat diaspory.
Polonia, aby „dbać o dobro Polski, budować propolski lobbing i przekazywać polskość następnym pokoleniom”, szczególnie w krajach strategicznych dla Polski, musi posiadać odpowiednie narzędzia. Najważniejszym z nich jest polska anglojęzyczna telewizja, która promowałaby polską rację stanu 24 godziny na dobę. Konieczna jest inwestycja w media polonijne i połączenie ich w strategiczną sieć. Ktoś musi to koordynować. Mógłby to być np. Instytut Paderewskiego, który prowadziłby szkolenia liderów i przyszłych polityków amerykańskich polskiego pochodzenia po obu stronach barykady. Polonia amerykańska musi znów wprowadzić swoich reprezentantów do Kongresu Stanów Zjednoczonych, musi mieć swoich gubernatorów, przedstawicieli stanowych, prezydentów miast i innych ważnych przedstawicieli w amerykańskich agencjach rządowych. Faktem jest też, że amerykańscy Polacy pracują na niższych szczeblach amerykańskiej administracji. Żeby awansować, potrzebują politycznej trampoliny, która mogłaby ich promować. Aby dokonały się jakieś istotne zmiany w świecie Polonii, potrzebna jest również głęboka wymiana pokoleniowa. Polityka trwania i wygaszania Polonii zmienia się w powolną asymilację polskiej diaspory. Paderewski Institute jako think tank powinien szkolić po angielsku, pisać dobre artykuły produkować dobre filmy dokumentalne, zakładać lub unowocześniać istniejące organizacje – powinien, jak powiedział znany biznesmen Adam Bąk z Nowego Jorku – „budzić śpiącego olbrzyma”.
Waldemar Biniecki, red. naczelny Kuryera Polskiego w Milwaukee