W Polsce brakuje rąk do pracy. Eksperci wskazują przyczynę

Dodano:
Plac budowy, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
W Polsce zaczyna brakować pracowników. Według ekspertów powoli wyczerpuje się potencjał imigracji z krajów zbliżonych kulturowo, takich jak Ukraina czy Białoruś.

"Przedsiębiorcy obawiają się, że wkrótce zabraknie im pracowników. Ich napływ z Ukrainy już hamuje, a rząd pod naciskiem społecznym może jeszcze zaostrzyć politykę imigracyjną" – informuje "Rzeczpospolita".

Gazeta powołuje się na wyliczenia Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że z kwartału na kwartał wzrasta liczba wakatów. Najnowsze dane GUS są z marca i mówią o ponad 112 tys. wolnych miejsc pracy.

"W niektórych branżach braki kadrowe są problemem w połowie lub więcej firm. Dzieje się tak w budownictwie, firmach produkcyjnych, transporcie czy logistyce, choć pracują tam liczni imigranci" – podaje "Rz". Obecnie w Polsce pracuje 1,16 mln cudzoziemców – jedenaście razy więcej niż przed dekadą.

W Polsce brakuje pracowników. "Sytuacja może się jeszcze pogorszyć"

Dziennik dotarł do analizy przeprowadzonej przez ekonomistów Credit Agricole, który wskazują, że sytuacja na rynku pracy może się jeszcze pogorszyć, ponieważ "powoli wyczerpuje się potencjał imigracji z krajów ze zbliżonego kręgu kulturowego (czyli z Ukrainy i Białorusi)".

Eksperci nie wykluczają możliwości zaostrzenia polityki migracyjnej przez rząd, co ich zdaniem uderzyłoby w napływ pracowników z odleglejszych krajów.

"Wypowiedzi wiceministra Macieja Duszczyka, odpowiedzialnego za politykę migracyjną, sugerują, że liczba imigrantów w Polsce szybko zbliża się do granicy, jaką wyznaczają krajowe zdolności ich integracji. Dotyczą one zarówno odsetka imigrantów, jaki społeczeństwo jest w stanie zaabsorbować bez generowania napięć społecznych, jak i wyzwań infrastrukturalnych związanych m.in. z zapewnieniem nowoprzybyłym odpowiednich warunków mieszkaniowych, opieki medycznej czy edukacji dla ich dzieci" – napisano w raporcie.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...