Urbaniak: Koszty życia wzrosną poprzez zideologizowaną politykę klimatyczną UE
DoRzeczy.pl: Premier Mateusz Morawiecki zaprezentował kalkulator, który przedstawia, ile stracą polskie rodziny na wejściu w życie systemu ETS2. Czy w pana ocenie PiS nie jest w pewien sposób współodpowiedzialny za politykę klimatyczna UE?
Michał Urbaniak: Już kilka tygodni temu sprawdzałem kalkulator stworzony przez ludzi związanych z Mateuszem Morawieckim. Ten kalkulator całkiem dokładnie wylicza, jak wzrosną koszty życia Polaków poprzez zideologizowaną politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Wdrażana polityka klimatyczna UE to w pewnej części skutek nieodpowiedzialnej polityki rządów premierów Tuska, Morawieckiego, Szydło, Kopacz i znowu Tuska, ponieważ nie stawiano weta, lub nie broniono racjonalnego tempa transformacji energetycznej, tylko podporządkowywano się Brukseli. Rządzący z PO-PiS-u od kilkunastu lat nie byli w stanie wybudować w Polsce elektrowni jądrowych, a za pierwszych rządów PO dodatkowo podpisano Pakt Klimatyczny, który wprowadzał w życie handel uprawnieniami do emisji CO2, czyli ETS. Te dwa czynniki powodują, że ceny prądu w Polsce są dziś absurdalnie wysokie, choć oczywiście jest jeszcze szereg pomniejszych rzeczy wpływających na ceny energii. To niestety nie jest koniec problemów polskiej gospodarki w związku z polityką klimatyczną UE.
Co nas czeka w najbliższej przyszłości?
Od 2027 roku wchodzi w życie podatek ETS2, czyli podatek od emisji CO2 w transporcie i budownictwie. Przypomnijmy, że ETS2 to element pakietu Fit for 55, na który w grudniu 2020 roku zgodził się premier rządu PiS Mateusz Morawiecki, a który popierała ówczesna opozycja poza Konfederacją. Oznacza to dla Polaków znaczny wzrost cen paliw i rachunków za ogrzewanie, ponieważ dostawcy benzyny, gazu czy węgla będą musieli zapłacić podatek od swoich wyrobów. Paliwa będą droższe o 40–50 groszy na litrze, rachunki za gaz wyższe o jedną czwartą, a cena węgla dla gospodarstw domowych może wzrosnąć o 500 zł/tonę – tak ma wyglądać sytuacja na początku 2027 roku. Przez pierwsze dwa lata ma obowiązywać limit 45 euro/tonę CO2, ale jak szacuje Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami w pierwszych czterech latach funkcjonowania systemu ETS2 ceny za emisje wzrosną powyżej 50 euro za tonę, a po 2031 wystrzelą nawet do 210 euro/tonę.
System ETS2 obejmujący też prywatny transport i ogrzewanie uderzy w szczególności w biedniejszą część społeczeństwa, ponieważ właśnie w tej części społeczeństwa jest wysoki udział gospodarstw ogrzewających domy węglem kamiennym i gazem ziemnym. Ucierpią również rolnicy, dla których paliwo jest dziś istotnym elementem ogólnych kosztów. Dyrektywa negatywnie przełoży się na dochodowość polskich gospodarstw rolnych, które już teraz muszą zmagać się ze skutkami zalewu Polski i UE produktami rolnymi z Ukrainy i Europejskim Zielonym Ładem. To będzie silne uderzenie w budżety domowe Polaków, które już teraz cierpią z powodu wysokich kosztów życia.
Czy dziś jest możliwe dalsze funkcjonowanie w UE i rezygnacja naszego kraju z polityki klimatycznej UE?
Wola polityczna i chęć wywalczenia dla Polaków godnych warunków życia są kluczowe. Na ten moment wypowiedzenie umów takich jak Pakt Klimatyczny, czy niedostosowanie się do absurdalnego systemu ETS2 to kierunek, który może wydawać się niektórym niemożliwy. Historia i polityka widziała jednak nie takie przypadki. To kwestia negocjacji, woli politycznej i konsekwentnego negocjowania warunków, na jakich jest się we wspólnocie. W mojej politycznej wyobraźni rezygnacja z tak restrykcyjnej polityki klimatycznej, de facto uderzającej w dobrobyt i bezpieczeństwo zwykłych polskich rodzin, to racja stanu. Wszyscy zgadzamy się z tym, że środowisko naturalne i naszą planetę należy traktować z odpowiednim szacunkiem i ochraniać, ale to nie oznacza, że w imię ideologicznych celów różnych grup biznesowo – politycznych polskie rodziny mają cierpieć.