PiS zapyta Polaków o kandydatów na prezydenta
Partia sprawdziła już, czego od kandydata na prezydenta oczekują wyborcy. Teraz będzie weryfikować konkretne nazwiska i to, jaką mają rozpoznawalność w społeczeństwie.
"Prezes PiS Jarosław Kaczyński podzielił się już z opinią publiczną niektórymi wnioskami, które płyną z badań. I tak wiadomo, że o prezydenturę w barwach jego partii nie będzie walczyła kobieta, wyborcy oczekują też stosunkowo młodego, dynamicznego polityka, z możliwie czystą kartą. Stąd wysokie notowania takich polityków jak Tobiasz Bocheński, Zbigniew Bogucki i Karol Nawrocki" – podał "Super Express".
– Teraz ankietowani usłyszą o konkretnych nazwiskach. Zobaczymy jak dużo jest do nadrobienia jeżeli chodzi o ich rozpoznawalność, jakie wzbudzają emocje. W kontekście II tury kluczowa jest też wiedza jak odbiera ich elektorat Konfederacji. Z gry ciągle nie wypadli też liderzy naszego środowiska Mariusz Błaszczak i Mateusz Morawiecki – mówi jeden z polityków PiS.
Ważnym elementem wyłaniania kandydata PiS są też rozmowy z poszczególnymi politykami. W ostatnich tygodniach Bogucki, Bocheński, Nawrocki, czy też Jaki wiele razy odwiedzali centralę partii przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Według socjologa prof. Henryka Domańskiego to nie sondaże będą najważniejsze. – Badania są oczywiście istotne, ale jeszcze ważniejsza jest intuicja lidera całego obozu, Jarosława Kaczyńskiego. To on ostatecznie wskaże kandydata. Tym bardziej że nie pomylił się w 2014 roku wskazując Andrzeja Dudę – uważa ekspert.
To on kandydatem PiS na prezydenta? "Figura kompromisowa"
Tymczasem według informacji uzyskanych przez "Fakt", kandydatem PiS ma być Zbigniew Bogucki, były wojewoda zachodniopomorski, poseł klubu PiS. Bogucki jest z wykształcenia adwokatem, ma 44 lata. W lutym 2024 r. został ogłoszony kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Szczecina w wyborach samorządowych. W wyborach tych (zakończonych w pierwszej turze reelekcją Piotra Krzystka) uzyskał blisko 27 proc. głosów.
"Decyzja o kandydaturze Boguckiego jest wynikiem zdroworozsądkowego podejścia, mającego na celu uniknięcie wewnętrznej wojny w partii. Wybór Boguckiego ma za zadanie nie pogłębiać podziałów między frakcjami związanymi z Mateuszem Morawieckim, Beatą Szydło czy Zbigniewem Ziobrą. Wystawienie w wyborach kandydata związanej z nimi frakcji mogłoby wpłynąć na to, że poszczególni politycy uzyskaliby większą władzę w partii, czego nie chce pozwolić Jarosław Kaczyński" – czytamy.