Podniesienie wieku emerytalnego jest nieuchronne? "Gospodarka się domaga"
Wiek emerytalny w Polsce wynosi obecnie 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. We wtorek minister funduszy i polityki regionalnej nie wykluczyła, że w przyszłości potrzebne będzie jego podniesienie. Temat rozwinęła w środę rano w Polsat News. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wprost stwierdziła, że powinno się poważnie podejść do dyskusji na ten temat. To jednak nie wszystko, polityk podkreśliła, że Polacy powinni również pracować więcej. – Potrzebne są polityki, które stymulują dzietność. Rodzice muszą mieć pewność zostawienia dziecka pod dobrą opieką, gdy idą do pracy. I trzecia sprawa, to praca. Wszyscy muszą pracować najwięcej jak się da – mówiła.
Co na ten temat sądzą eksperci? – W tej sprawie są dwie płaszczyzny: polityczna i gospodarcza. Zdajemy sobie sprawę, że polityka nie pozwala podnieść wieku emerytalnego, bo w dużej mierze z tego powodu w 2015 r. władzę straciły PO i PSL. Natomiast gospodarka wręcz domaga się takiego ruchu – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club. Dodaje, że firmom brakuje rąk do pracy. Ponadto coraz mniejsza dzietność odwrócona sprawia, iż coraz mniej pracujących płaci składki na coraz większą liczbę emerytów. – System nie bilansuje się i jeśli to się nie zmieni, zawali się pod własnym ciężarem – mówi Bernatowicz.
Nie ma politycznej zgody
– Są liczne instrumenty, które zachęcają osoby w wieku okołoemerytalnym do tego, by pozostawały na rynku pracy – mówi z kolei prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak, ekonomistka, prorektorka Szkoły Głównej Handlowej. Zwraca uwagę, że w nowym systemie emerytalnym zmienił się sposób liczenia emerytur. – Liczy się teraz, ile zgromadziliśmy na swoim koncie, ale też liczba przepracowanych lat. I im bliżej końca pracy, tym szybciej rośnie uzbierana składka. Tak działa siła procentu składanego. Z drugiej strony zebrany kapitał dzielimy przez prognozowany czas trwania życia na emeryturze. Im później przechodzimy, tym ten okres jest krótszy. Większy kapitał dzielimy przez mniej lat, emerytura jest więc wyższa – tłumaczy Agnieszka Chłoń-Domińczak.
– W sytuacji, kiedy nie ma politycznej zgody i atmosfery do tego, by podnosić ustawowy wiek emerytalny, musimy bazować na tym, co jest, równocześnie edukując w zakresie decyzji emerytalnych – przekonuje.