• Autor:Mateusz Kosiński

Śliwka: Tusk tworzy fatalny klimat dla polskiej armii

Dodano:
Andrzej Śliwka, poseł PiS Źródło: PAP / Albert Zawada
- Władysław Kosiniak-Kamysz, pomimo tego, że jest formalnie szefem MON, to mało osób go tak traktuje - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Andrzej Śliwka, poseł PiS.

DoRzeczy.pl: To pierwsze Święto Wojska Polskiego, które obchodzimy pod rządami nowej koalicji. Jak pan ocenia działania resortu obrony narodowej?

Andrzej Śliwka: W wojsku ważna jest hierarchia. Gołym okiem widać, że realnym ministrem obrony jest niestety Cezary Tomczyk. Władysław Kosiniak-Kamysz, pomimo tego, że jest formalnie szefem resortu, to mało osób go tak traktuje. Jest całkowicie nieszanowny, a głównie to wynika z zachowania Tomczyka, który go ignoruje. To również przekłada się na jego pozycję wśród oficerów, jak i zagranicznych partnerów. Sam Tomczyk jest skrajnie niewiarygodny i niekompetentny. Żołnierze z niego się śmieją, że myli ortalion z batalionem, że jak rozmawiają o Wiśle, to na początku myślał o klubie piłkarskim, a dodatkowo, w co drugiej wypowiedzi mija się z prawdą, jak chociażby w sprawie hełmów kevlarowych, gdzie umowy zostały zawarte za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a nie teraz. Zachęcam do obserwowania komisji obrony narodowej, gdzie na proste pytania w temacie bezpieczeństwa i obronności nie jest w stanie udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi.

Jak pan ocenia działania rządu Tuska w kwestii zbrojeń polskiej armii? Czy mamy do czynienia z kontynuacją najbardziej strategicznych dla naszej obronności inwestycji?

Chciałbym, aby to była kontynuacja, ale niestety mamy jeden wielki chaos. Przez pierwsze osiem miesięcy na wszystkich ważnych projektach został zaciągnięty hamulec ręczny. Pomimo tego, że Mariusz Błaszczak zostawił pełne szuflady, to podpisali kilka umów, gotowców. Co z umową na Orkę, K2, K9? Procesy polonizacyjne stoją. Polonizacja II fazy programu Wisła została podpisana kilka dni temu, a powinna być na początku roku. Najzabawniejsze i najbardziej ich kompromitujące jest to, że jeżdżą po Polsce i odbierają sprzęt, który zamówił resort obrony przed 13 grudnia 2023 roku, całkowicie zapominając, że wtedy krytykowali te zakupy. Zebrali plany pozostawione w MON i zapowiedzieli budowę Tarczy Wschód. Problem w tym, że mają niedoszacowany budżet o jakieś 30 mld złotych i dopiero w przyszłym roku będą mieli zabezpieczone tylko 500 mln złotych. To niepoważne. Zamiast podjąć realne działania, to pierwszą łopatę pod inwestycję planują wbić dopiero w połowie przyszłego roku. To tylko kilka wątków, bo bulwersujących spraw jest o wiele więcej np. patologie w kierownictwie SKW i ŻW, pozbywanie się doświadczonych oficerów i zastępowanie ich politrukami, czy brak wsparcia dla nowych dywizji. Cały dzień mógłbym wymieniać te nieprawidłowości.

Co z finansowaniem inwestycji zbrojeniowych? Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że są cięcia, koalicja odbija piłeczkę, że to nieprawda.

Najwyższa Izba Kontroli na czele z Marianem Banasiem, który już nie ukrywa swoich wielkich sympatii do Donalda Tuska, kwestionuje wydatki w formie zaliczek na zakupy Patriotów oraz Krabów. Przypomnę, że zaliczki są w pełni legalne i stosowane na całym świecie. Domański jako szef resortu finansów przygotował białą księgę, gdzie krytykuje Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który powstał na bazie ustawy o obronie ojczyzny. Minister finansów nie zasilił tego funduszu środkami. Po cichu zaciska się pętla nad wydatkami na zakupy zbrojeniowe. MON pisał do Sztabu Generalnego, zbierając stanowiska do wytycznych finansowych z żądaniem cięcia 57 mld złotych. Dobrze, ze te pismo ujrzało światło dzienne. Tusk tworzy fatalny klimat dla polskiej armii. Wszyscy pamiętamy, jak Klich i Siemoniak rozbrajali Wojsko Polskie i drugi raz nie można do tego dopuścić. Wydatki na obronę narodową wzrosną i nie jest to żadna łaska, czy ich zasługa, ale najważniejsze, żeby skokowo rosły wydatki na zakupy i wynagrodzenie dla żołnierzy. Tak jak to miało miejsce przez ostatnie osiem lat. Niestety, tak się nie dzieje. W Sejmie leży nasz dobry projekt zwiększający finansowanie polskiej obronności do 5% PKB. Musimy utrzymać pozycję lidera i prymusa w NATO.

Jakie są najważniejsze priorytety dla polskiego wojska?

Kierownictwo resortu powinno wydrukować sobie ten dekalog. Po pierwsze, zwiększenie budżetu i przyśpieszenie projektu wzmocnienia granicy wschodniej. Po drugie, zwiększenie liczebności Sił Zbrojnych do 300 tys. żołnierzy, w tym kontynuacja dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej oraz budowa aktywnej rezerwy. Po trzecie, kontynuacja budowy nowych struktur Sił Zbrojnych, w tym w ramach 16. Dywizji Zmechanizowanej, 18. Dywizji Zmechanizowanej, 1. Dywizji Piechoty Legionów, 8. Dywizji Piechoty AK. Po czwarte, kontynuacja wynegocjowanych przez rząd PiS umów, w tym umów ramowych. Piąte, to zakończenie budowy najnowocześniejszego w Europie, wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowe (PILICA, NAREW, WISŁA). Po szóste, dalsza budowa zdolności polskiego przemysłu obronnego do produkcji i napraw nowoczesnego sprzętu wojskowego. Siódme, kontynuacja partnerstwa strategicznego z USA w obszarze obronnym, niestety tutaj widać przepaść między polityką Mariusza Błaszczaka, a obecnym kierownictwem MON. Błaszczak miał osobiste bardzo dobre relacje i stały kontakt z szefem Pentagonu, niezależne czy mówimy o administracji Trumpa, czy Bidena. Kolejnym, ósmym, priorytetem powinno być zakończenie inwestycji infrastrukturalnych w Polsce na rzecz wojsk NATO oraz USA. Po dziewiąte, mądra polityka personalna. Kluczowe stanowiska w ramach NATO dla polskich żołnierzy i ekspertów. Niestety, obecni rządzący przyjęli inną strategię i zwalczają polskich generałów i ekspertów z szansami na prestiżowe stanowiska w Sojuszu. Last but not least – przywrócić właściwą hierarchię w resorcie.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...