Polski kapłan oskarżony o "mowę nienawiści". Wstrząsające kulisy sprawy

Dodano:
Cenzura. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Flickr / (CC BY-ND 2.0)/Jennifer Moo
Wykład księdza profesora Tadeusza Guza został kilkukrotnie zbadany przez właściwe – państwowe i akademickie – organy. Przestępstwa nie dopatrzyli się ani prokuratorzy, ani uczelniana komisja dyscyplinarna. Duchowny dostał natomiast subsydiarny akt oskarżenia za "nawoływanie do nienawiści". O co chodzi w tej sprawie? Co takiego powiedział ojciec Guz?

Ks. prof. Tadeusz Guz – znany filozof i kaznodzieja – otrzymał akt oskarżenia. Za "nawoływanie do nienawiści". Grozi mu kara nawet trzech lat pozbawienia wolności.

Instytut na rzez Kultury Prawnej Ordo Iuris wskazuje, że akt oskarżenia wobec ks. prof. Guza stanowi radykalne nadużycie prawa. "Nasze przekonanie o niewinności kapłana i naukowca podzielają nie tylko słuchacze i widzowie jego wykładu, ale też... organy ścigania i władze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – macierzystej uczelni księdza profesora! Jego sprawę umorzyła wcześniej dwukrotnie Prokuratura Rejonowa w Warszawie. Decyzję podtrzymała Prokuratura Okręgowa. Co więcej, również Rzecznik Dyscyplinarny KUL umorzył sprawę wykładowcy, a decyzja ta została podtrzymania przez Komisję Dyscyplinarną KUL, po wnikliwej ocenie treści jego wykładu i złożonych przez niego wyjaśnień. Jak to zatem możliwe, że kapłan stanie jednak przed sądem i grozi mu więzienie?" – czytamy.

Ścigany mimo, że prokuratura umorzyła sprawę

Oskarżyciel ks. prof. Guza skorzystał z nadzwyczajnego środka, jakim jest subsydiarny akt oskarżenia, dopuszczalny, gdy prokuratura zdecydowanie odmawia ścigania rzekomego sprawcy. Co więcej, oskarżeniem objęto również profesorów KUL, których oskarżono o „publiczne pochwalanie nawoływania do nienawiści”. W jaki sposób mieliby się tego dopuścić? Otóż, poprzez niedopatrzenie się winy ks. prof. Guza i umorzenie sprawy dyscyplinarnej.

Komisja Dyscyplinarna KUL stwierdziła jasno: Nikogo nie obraził i nie znieważył

"Symptomatyczna jest także sama treść aktu oskarżenia. Poszukując jakichkolwiek argumentów za tym, że ks. Guz szerzy nienawiść, oskarżyciel obficie cytuje w nim... komentarze internautów pod zamieszczonym w serwisie YouTube nagraniem wykładu. Słowa samego księdza profesora były bowiem zbyt łagodne. Gdyby oskarżenie przedstawiło je uczciwie i w kontekście całego wykładu, każdy doszedłby do takich wniosków, jakie wyraziła Komisja Dyscyplinarna KUL: «nikogo nie obraził i nie znieważył», «przedstawił własną interpretację faktów historycznych», «nie były to oszczerstwa i kłamstwa, lecz wiedza zdobyta w wyniku analiz naukowych w oparciu o dostępne materiały źródłowe»" – zwraca uwagę Ordo Iuris.

Ordo Iuris staje w obronie

Obrony ks. prof. Guza podjęło się Ordo Iuris. Instytuty wskazuje, że wiąże się ze szczególnym ryzykiem. "Przeciwnik chce bowiem ze swej prawnie beznadziejnej sprawy uczynić... głośną batalię z «polskim antysemityzmem», przypisanym stereotypowo katolikom. W ten sposób obrona ks. prof. Guza ma stać się niemożliwa, a wszelka obrona wolności słowa będzie traktowana na równi z rzekomą zbrodnią «mowy nienawiści» samego kapłana. Przestrogą dla nas i dla wszystkich obrońców kapłana ma być objęcie aktem oskarżenia także członków uczelnianej komisji dyscyplinarnej. Aż dziw bierze, że oskarżyciel nie objął aktem oskarżenia... prokuratorów wielokrotnie umarzających sprawę" – pisze Ordo Iuris.

Co takiego zrobił ks. prof. Tadeusz Guz?

Czym zawinił profesor? Oto stan faktyczny sprawy przedstawiony przez Ordo Iuris.

26 maja 2018 roku ks. prof. Tadeusz Guz wygłosił wykład pod tytułem "Jak Pan Bóg dopełni historii zbawienia". Wykład odbył się w Domu Pielgrzyma "AMICUS" przy sanktuarium św. St. Kostki w Warszawie, gdzie znajduje się grób i muzeum bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Wykład był połączony z promocją wydanej przez Wydawnictwo Sióstr Loretanek książki "Zbawienie bierze swój początek od Żydów", autorstwa nawróconego na katolicyzm amerykańskiego Żyda Roya H. Schoemana. Autor książki opisuje judaizm jako ważny etap historii zbawienia oraz uznaje, że znajduje on dopełnienie w chrześcijaństwie. Ponadto, autor dowodzi (ukazując choćby korzenie nazistowskiego antysemityzmu), że na przestrzeni dziejów ataki na Żydów i judaizm zakorzenione były nie w chrześcijaństwie, lecz w siłach z natury antychrześcijańskich.

Na zakończenie długiego wykładu, ks. prof. Tadeusz Guz dygresyjnie rozważał źródła antysemityzmu arabskiego i europejskiego, przywołując okoliczność, że sądy I Rzeczpospolitej prawomocnie skazywały Żydów „za mordy rytualne”. To ten fragment stał się istotą oskarżeń, był badany przez prokuraturę i Rzecznika Dyscyplinarnego KUL. Abstrahując nawet od historycznych ocen, w słowach kapłana nie było w ogóle nawoływania do niechęci czy nienawiści, a wykład zakończył się zachętą do wspólnej modlitwy słowami świętej Edyty Stein, nawróconej na katolicyzm Żydówki, zamordowanej przez niemieckich oprawców w Auschwitz.

Gdy, po umieszczeniu przez organizatorów wykładu na YouTube, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów domagali się od KUL ukarania ks. prof. Tadeusza Guza za jego rzekomy antysemityzm i szerzenie nienawiści, ksiądz profesor odpisał obszernie na stawiane zarzuty. Wskazał przy tym, że:

"dogłębne zbadanie przedmiotowych faktów historycznych w duchu prawdy służy przede wszystkim rzetelnej odpowiedzi na nienaukowe antysemickie stereotypy";

w swojej dotychczasowej pracy naukowej wielokrotnie bronił godności Żydów, w szczególności wobec antysemickich pism Marcina Lutra czy Georga Hegla;

sprawy mordów rytualnych podejmowane były tak przez współczesnych publicystów, jak i przez współczesnych historyków, a pisali o nich prof. Ariel Toaff z Uniwersytetu Bar-Ilan w Izraelu czy... ojciec postmodernizmu, pisarz i erudyta Umberto Eco, broniący prof. Toaffa w eseju z 2007 roku.

Prof. Tadeusz Guz w Liście Otwartym zaprosił wszystkich, którzy żądali dla niego surowych kar, do naukowej i publicznej debaty. Zapowiedział przy tym gotowość zmiany swej oceny faktów, jeżeli doprowadzą do tego argumenty przeciwników. Odpowiedź ze strony oskarżycieli nigdy nie nadeszła.

Na tym etapie inicjatywę w ściganiu ks. prof. Tadeusza Guza przejęło "Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith w Rzeczypospolitej Polskiej", znana organizacja społeczna, której loże zakładane są w wielu krajach świata.

Źródło: Ordo Iuris
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...