Mec. Wąsowski: Decyzja Sądu Okręgowego ws. ks. Olszewskiego to harakiri

Dodano:
Mec. Krzysztof Wąsowski Źródło: PAP / Tomasz Gzell
- To harakiri to obejście ostatecznego i prawomocnego postanowienia Sądu Apelacyjnego - mówi mec. Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do decyzji prokuratury i przedłużył areszt księdza Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości o kolejne trzy miesiące, wbrew decyzji Sądu Apelacyjnego. Jak ocenić tę decyzję sądu?

Mec. Krzysztof Wąsowski: To harakiri Sądu Okręgowego. Sąd sam strzela sobie samobója.

To decyzja polityczna?

Nie chce tego upolityczniać. Mam przekonanie, że wystarczy upolityczniania. To jest błąd intelektualny. Było widać na sali, że sędzia Magdalena Wójcik nie była w stanie uzasadnić swojego rozstrzygnięcia. Powiedziała sztywno, że akceptuje to, co napisała prokuratura. Ona akceptuje, dając sobie siedem dni na napisanie uzasadnienia.

Uzasadnienie będzie miało znaczenie?

Bardzo duże. Ono będzie przedmiotem pastwienia się obrony w zażaleniach. To ma duże znaczenie dla nas i dla Sądu Apelacyjnego. Jeśli sędzia obroni decyzję w uzasadnieniu, poda argumenty, które by wskazywały, że ta decyzja jest zasadna, to trudniej będzie nam oskarżyć. Pamiętajmy, że te harakiri to obejście ostatecznego i prawomocnego postanowienia Sądu Apelacyjnego, który będzie oceniał te zażalenie. Sąd niższej instancji zignorował decyzję ostateczną sądu wyższej instancji, do którego ta sprawa wkrótce w postaci zażaleń wróci. Sędzia wybrała łatwiejszą drogę, przepisze to, co napisał prokurator, tam w uzasadnieniu jest 118 stron. To jest duży pozór. W uzasadnieniu prokuratora nie ma nic, co by uzasadniało ten wniosek. Sąd został przechytrzony, oszukany przez prokuraturę.

Jak ocenić postawienie zarzutów w ostatniej chwili, którą miał sąd na podjecie decyzji o dalszym areszcie?

Jesteśmy po decyzji Sądu Apelacyjnego, który mówi, że akceptuje zarzuty, ale oskarżeni nie powinni być izolowani przed wyrokiem. Wystarczy tego. Areszt nie jest karą. Nie jest karą więzienia, jest środkiem zabezpieczenia postępowania. To najsurowszy, najbardziej radykalny, najbardziej drastyczny środek. Nie można aresztu traktować jako kwestii kary albo instrumentu nacisku na podejrzanego, żeby się przyznał.

To typowy areszt wydobywczy?

To klasyka gatunku. Nie ma żadnego powodu, żeby ich izolować. Cały materiał jest zebrany. Dzisiaj usłyszeliśmy, że prokurator dostarczył do sądu 600 tomów akt. W każdym tomie mamy 200 kart, większość z nich jest zadrukowana dwustronnie. Ale nawet licząc jednostronnie – 200 razy 600 to 120 tysięcy stron. W siedem dni tego nikt nie przeczyta, a szczególnie nie ze zrozumieniem. A obronie zostało udostępnione 61 tomów aktu. To ponad 12 tysięcy stron. To niemożliwe do przerobienia.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...