Berkowicz ocenił Campus Polska. "Warto odnotować rzecz najważniejszą"
"Warto odnotować rzecz najważniejszą. Impreza ta miała potężnych sponsorów. Wśród tych sponsorów była fundacja Konrada Adenauera. Najgorsze jest to, że ta fundacja otrzymuje środki bezpośrednio od rządu Republiki Federalnej Niemiec, co sama podkreśla w swoim sprawozdaniu finansowym" – przypomniał Berkowicz we wpisie na X.
Polityk zwrócił uwagę, że ciężko wyobrazić sobie, że np. jakąkolwiek imprezę w Polsce finansuje rząd rosyjski, a tu Platforma nie widzi problemu.
Ponadto zdaniem posła Konfederacji wbrew szumnym zapowiedziom na Campusie była kontrola nad pytaniami, a na widowni była reżyserka, która weryfikowała wszystkie pytania i odrzucała te, które uznała za niepożądane.
Berkowicz: Campus Polska jest wydarzeniem partyjnym
"Oprócz kontroli jaka tam panowała, nie zabrakło kreteńskich wypowiedzi panelistów. Jeden profesor uczelni domagał się toalet dla osób niebinarnych, minister rządu Tuska – Kotula z Lewicy – chwaliła się, że zaczęła swoją karierę od wyjazdu z koleżanką za granicę w celu zrobienia aborcji. Potem uzależniła obronność państwa od praw LGBT. Czarzasty wyśmiewał rodzinę Kosiniaka-Kamysza, ukraiński minister wspomnienie o Wołyniu nazwał rosyjską prowokacją, Nowacka, która dziwiła się, że podręczniki do historii piszą historycy z IPN-u i dwóch ministrów rządu Tuska, którzy brali udział w nocnej (apolitycznej jak podkreślał Trzaskowski) imprezce, na której to młodzi ludzie — uczestnicy — skakali i skandowali wulgaryzmy w stronę innych partii i ich wyborów" – napisał Berkowicz.
"Żeby tego było mało, to na sam koniec okazało się, że co najmniej kilka dziewczyn było molestowanych. Dziewczyny te zgłaszały sprawę organizatorom, lecz ci zbagatelizowali sprawę i nie chcieli jej nagłaśniać, żeby, jak to powiedzieli 'pisiory nie mieli pożywki'. Rozumiecie? Ludzie, którzy tyle mówią o prawach kobiet, o bezpieczeństwie kobiet, chcieli zamieść sprawę molestowania uczestniczek pod dywan tylko dlatego, że bali się reakcji mediów i innych polityków" – dodał.
Berkowicz napisał, że "Campus Polska jest wydarzeniem partyjnym, jest spędem sympatyków i członków dzisiejszej koalicji rządzącej. Jest imprezą opłacaną przez niemieckie pieniądze rządowe, na której nie dowiesz się niczego ciekawego, nie zadasz pytania i jeszcze podczas nocnej imprezy pełnej wulgaryzmów, w obecności dwóch ministrów, możesz być molestowany czy molestowana przez osoby z oskarżeniami o przemoc seksualną".
Edycja 2024
Campus tradycyjnie odbył się w Olsztynie na terenie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w dzielnicy Kortowo. Organizatorzy przekazali zaprosili na wydarzenie 1300 uczestników w wieku 18-35 lat.
Jak przekazali w opisie wydarzenia organizatorzy Campus Polska to miejsce, w którym można w przyjaznej, swobodnej i otwartej atmosferze porozmawiać o szansach i zagrożeniach, które stoją przed Polską. Uczestnicy wymieniają się spostrzeżeniami o gospodarce, myślą, jak dbać o środowisko, dyskutują, jak przywrócić Polskę na drogę demokracji i praworządności, a także jak skutecznie pomóc Ukrainie. Organizatorzy wymieniają, że w wydarzeniu biorą udział aktywiści, społecznicy, eksperci, samorządowcy, publicyści oraz artyści.