Ile demokracji może znieść Kościół?

Dodano:
Krzyż Źródło: Pixabay
„Duchowe wprowadzenie” znanego czeskiego teologa i socjologa, ks. Tomáša Halíka wywołało ożywioną dyskusję na Synodzie Biskupów.

Chodzi o rozpoczęte 29 sierpnia w austriackim Linzu robocze spotkanie delegatów europejskich na Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów na temat synodalności. Ks. Halík uważa, że dzięki obecnie praktykowanemu podejściu synodalnemu Kościół może przyczynić się do odnowy demokracji i ochrony jej przed kryzysami na poziomie społeczno-politycznym.

Stosunek Kościoła katolickiego do demokracji był także tematem dyskusji, która już od początku była nieskrępowana i dała wgląd w zakres różnych ocen uczestników Synodu którzy przybyli na spotkanie w seminarium duchownym w Linzu z całej Europy.

Niemiecki teolog Thomas Söding poruszył kwestię „kryteriów zróżnicowania”, zwłaszcza w kontekście wysiłków na rzecz większej demokracji w Kościele. „Kiedy powinniśmy powiedzieć «tak, dziękuję», a kiedy «dziękuję, nie»?” – pytał retorycznie wiceprzewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) i niemieckiego procesu reform „droga synodalna”. Przecież demokracja to nie tylko system polityczny, „ale także kultura uczestnictwa i niedyskryminowanie”. Jest sprawą oczywistą, że Kościół dąży do podstawowych wartości demokratycznych, takich jak wolność religijna czy głoszenie Ewangelii, „ale chodzi też o uczestnictwo ludu Bożego”.

Ten wątek kontynuował polski politolog i filozof Aleksander Bańka, który podkreślił znaczenie kontynuowania procesów uczenia się w zakresie „rozeznania”, które stanowi główne wyzwanie dla Kościoła w debacie synodalnej. Mylenie rozróżnienia z demokracją Bańka uważa jako „pokusę”, ponieważ pomimo pewnych podobieństw utożsamianie lub mieszanie tych dwóch obszarów uczyniłoby myślenie Kościoła zbyt „powierzchownym”. „Czasami jest tak, że Duch Święty porusza mniejszość” – powiedział profesor Uniwersytetu Śląskiego, delegat Kościoła w Polsce na Synodu Biskupów w Rzymie. "Kościół dobrze by zrobił, szkoląc ludzi w sztuce rozeznania na poziomie indywidualnym i zbiorowym. Wtedy mógłby podarować to rozeznanie jako inspirację demokracji, przeżywającej obecnie kryzys z powodu braku tej właśnie sztuki" – powiedział Bańka.

Rozwijać procesy powrotu i uzdrawiania

Ks. Halík odpowiadając potwierdził, że także w kulturze świeckiej brakuje „rozróżniania” i tam Kościół powinien wnieść swoje doświadczenia. Stałym zwyczajem w trakcie procesu synodalnego stało się zachowywania w debatach dwóch minut ciszy i refleksji. To przeniosło dyskusje „na zupełnie nowy poziom” – co może okazać się przydatne także w kontekście pozakościelnym. „Na przykład w parlamencie można byłoby osiągnąć zupełnie inną kulturę komunikacji i większy wzajemny szacunek, jeśli po usłyszeniu czegoś nastąpią dwie minuty ciszy” – stwierdził teolog. Także fakt utworzenia kaplicy w czeskiej Izbie Reprezentantów ks. Halík postrzega jako sposób na stworzenie chwil kontemplacji w codziennym życiu politycznym. „Potrzebujemy chwil ciszy” – stwierdził.

Ks. Halík podjął także często przywoływany przez papieża Franciszka obraz Kościoła jako „szpitala polowego”. Za dalsze społeczne zadania Kościoła uważa stawianie współczesnych diagnoz, prowadzenie działań prewencyjnych przeciwko „fałszywym wiadomościom” oraz wspieranie procesów pojednania, aby sprzyjać „odbudowie” po wojnach lub systemach totalitarnych. „Po wojnie na Ukrainie i w Rosji będzie to zadanie na pokolenia” – stwierdził teolog. W krajach postkomunistycznych Kościół katolicki częściowo wywiązał się z tego ważnego zadania, co doprowadziło np. do pojednania wśród Niemców sudeckich po wielkich niechęciach. Także dziś Kościół jest powołany, aby „leczyć rany historii i kultywować proces pojednania”.

Nie ma szablonowych odpowiedzi

W swoim przemówieniu arcybiskup Rygi Zbigniew Stankiewicz zaapelował o ostrożniejsze traktowanie przez Kościół „przybyszów”. Kiedy ludzie po raz pierwszy okazują zainteresowanie katolickim nauczaniem i wspólnotą, Kościół często podejmuje pośpieszną próbę „uczynienia ich od razu pobożnymi katolikami”, integrując ich z istniejącymi formatami i prowadząc do sakramentów. Jednak osoby zainteresowane często nie są na to przygotowane, ponieważ droga do przygotowania na przykład do Mszy św. jest długa. "Zamiast dawać szablonowe odpowiedzi, ważne jest, aby słuchać ludzi, dostrzegać ich potrzeby i okazywać empatię” – zaapelował przedstawiciel Konferencji Episkopatu Łotwy. Pokreślił, że postępowanie w ten sposób wymaga nowego podejścia Kościoła na wszystkich poziomach. Jako pozytywny przykład abp Stankiewicz podał siostry karmelitanki w Rydze. Dużym zainteresowaniem cieszy się ich oferta seminariów kontemplacji i odosobnienia, zawierająca wiele elementów psychoterapii.

„Nowi przybysze mogą nas wzbogacić” – potwierdził ks. Halík. Jednocześnie przestrzegł Kościół przed „wpychaniem ludzi w istniejące struktury” w swoich wysiłkach ewangelizacyjnych. Ważne jest raczej, aby „otwierać te struktury i `zmiękczać` je, aby umożliwić przybyszom dobre doświadczenie duchowe”.

Istotnym elementem misji Kościoła jest także komunikacja między sobą i świadomość, „że nie jesteśmy właścicielami Jezusa Chrystusa, ale Jego uczniami. Niczego nie przejęliśmy w dzierżawę i nie powinniśmy być zaskoczeni tym, jak Chrystus przychodzi do nas. Jezus jest zawsze większy, niż nam się wydaje, kiedy czasami stoimy przy pustym grobie i szukamy żyjącego wśród umarłych”. Zdaniem telologa proces synodalny polega na „wyrwaniu się z ciasnoty, pokonywaniu granic mentalnych, odkrywaniu katolickości i wytyczaniu głębokich duchowych dróg, bez których wszystko inne pozostaje puste”.
Odkrywać tożsamość

Biskup pomocniczy diecezji kamieniecko-podolskiej, obejmującej ukraińskie obwody chmielnicki i winnicki Radosław Zmitrowicz zwrócił uwagę na nowe wyzwania w procesie „inkulturacji” przesłania chrześcijańskiego. „Jak możecie odważać się mówić, że Bóg stał się człowiekiem i cierpiał na krzyżu?” – krzyknął pewnego razu student w trakcie wykładu, który bp Żmitrowicz wygłaszał w jednym z krajów muzułmańskich. Zdaniem pochodzącego z Polski biskupa katolicy muszą być otwarci na inne kultury, ale warunkiem tego jest „noszenie w sobie Objawienia, naszej chrześcijańskiej tożsamości”. Jest to szczególnie ważne, gdy Kościół dzisiaj, po raz pierwszy w historii, staje się świadkiem kultury, „która nie ma już korzeni religijnych”.

„Nasza tożsamość nie jest czymś ustalonym czy zbiorem przekonań, ale żywym Chrystusem. Synodalność jest okazją do coraz głębszego odkrywania tej tożsamości” – odpowiedział ks. Halík. On także opowiedział o doświadczeniach z muzułmańskimi studentami Uniwersytetu Oksfordzkiego, którym próbował wyjaśnić nauczanie Kościoła o Trójcy Świętej. „W naszym ludzkim ciele mamy trzy doświadczenia z boskością. Nasze nauczanie również należy wyjaśniać w oparciu o ten głęboki wymiar ludzkiego doświadczenia – a nie jako koncepcję metafizyczną” – stwierdził czeski teolog.

Źródło: KAI
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...