Kosiniak-Kamysz: Pamiętamy rachunek krzywd, który nie został uregulowany
W niedzielę wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wziął udział w modlitwie i Apelu Pamięci na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Szef MON podkreślił, że 1 września na Westerplatte, w Wieluniu i innych miejscach w Polsce upamiętniana jest rocznica wybuchu II wojny światowej. – Gdy w bestialski sposób, o świcie, zostaliśmy zaatakowani przez naszego sąsiada, przez Niemcy – mówił.
Kosiniak-Kamysz: Pamiętamy rachunek krzywd
– Atak z zachodu, a za chwilę ze strony Związku Radzieckiego – to wszystko jest w nas, to nie jest coś, co przeminęło, to nie jest coś, o czym można zapomnieć, o tym nigdy nie wolno zapomnieć – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Patriotyzm jest naszym obowiązkiem i wielkim przywilejem. Od nas zależy, czy będziemy z tego korzystać w umiejętny sposób, żeby błędów minionych pokoleń nie powtórzyć – kontynuował polityk.
– To nie jest tylko pamięć o historii, ale też przestroga na przyszłość. Zmieniamy armię, dokonujemy największych zakupów, mamy dziś największy budżet w NATO, ale bez wspólnoty narodowej to nie wystarczy. Pamięć i tożsamość jest w nas. Idziemy do przodu z optymizmem, ale też z przestrogą minionych lat. Pamiętamy rachunek krzywd, który nie został uregulowany i wciąż żyje wielu tych, którzy sami doświadczyli okrucieństwa wojny. W każdej polskiej rodzinie są spadkobiercy tych, którzy wtedy zginęli – mówił wicepremier.
W niedzielę przypada 85. rocznica wybuchu II wojny światowej. Uroczystości odbyły się m.in. w Wieluniu, gdzie udał się prezydent Andrzej Duda, a także na Westerplatte.
– Niczym Wieluń nie zawinił, niczym nie zawiniło też Westerplatte i obecni tam polscy żołnierze, choć oba te miejsca o poranku, jeszcze w ciemnościach 1 września 1939 r. zostały zaatakowane – powiedziała głowa państwa podczas obchodów 85. rocznicy napaści Niemiec na Polskę.