Lewica wystawi na prezydenta kobietę. Cztery nazwiska w grze
W Lewicy niemal pewne jest to, że do prestiżowego wyścigu stanie kobieta – donosi "Super Express". Przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska wyklucza poparcie wspólnego kandydata całej rządzącej koalicji. – W I turze każdy komitet wystawi swojego kandydata, w przypadku lewicy będzie to prawdopodobnie kandydatka – wskazała w RMF FM. Potwierdza to eurodeputowany Krzysztof Śmiszek: – To jest nasz cel i nasza ambicja.
Z kolei Wanda Nowicka przekonuje, że Lewica ma duży wybór. – Wierzę, że to będzie kobieta. Mamy długą listę kandydatek – mówi poseł.
Według ustaleń "SE", największe szanse na nominację prezydencką mają minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister ds. równości Katarzyna Kotula, wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat i europosłanka Joanna Scheuring–Wielgus.
Politolog prof. Ewa Pietrzyk Zieniewicz przypomina, że Lewica już raz wystawiła kobietę w wyborach prezydenckich, ale wynik Magdaleny Ogórek w 2015 roku – poniżej 2,5 proc. – powszechnie uznano za porażkę. – Wszystko zależy od tego, która to będzie kobieta. Jeżeli robi się to byle jak i na ostatnią chwilę to można się skompromitować – mówi badaczka z UW.
Wybory prezydenckie 2025
Na razie jedynym pewnym kandydatem jest Sławomir Mentzen, który w wyścigu o fotel prezydenta będzie reprezentował Konfederację.
Wirtualna Polska przekonuje, że dotarła do listy pięciu kandydatów, których rozważa PiS. Portal wymienia tutaj posła PiS i byłego wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego, europosła PiS i byłego wojewodę mazowieckiego i łódzkiego Tobiasza Bocheńskiego, prezesa IPN Karola Nawrockiego, europosła Suwerennej Polski i byłego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego oraz – co zapewne jest największym zaskoczeniem – Tomasza Szatkowskiego, byłego przedstawiciela RP przy NATO, który obecnie pełni rolę doradcy prezydenta Andrzeja Dudy.
Z kolei PO wciąż waha się między Rafałem Trzaskowskim a Donaldem Tuskiem.