Biskup: Świeckich traktuje się jak owieczki, które mają siedzieć cicho
– Jezus postawą, pytaniami, przypowieściami prowokuje nas nieustannie do konfrontowania się z naszymi przekonaniami – mówił delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ruchu Światło-Życie, wskazując, że wszystko, co przekazują ludzkie ręce i serca, ma być łaską samego Boga. – Cóż masz, czego byś nie otrzymał? – pytał.
Biskup Włodarczyk wskazał na powołania – duchownych i świeckich – które są sobie w Kościele często przeciwstawiane. Według niego może to wynikać z błędnego rozumienia tego, kim faktycznie są świeccy. Następnie przypomniał słowa papieża Franciszka: "Nadszedł czas, aby pasterze i świeccy szli razem, w każdej dziedzinie życia Kościoła, w każdej części świata. Wierni świeccy nie są »gośćmi« w Kościele, są u siebie, dlatego są wezwani do zatroszczenia się o swój dom".
Priorytetowe zadania całego Kościoła
Szczególne miejsce na mapie "świeckich przestrzeni" – jak zauważył delegat KEP ds. Ruchu Światło-Życie – zajmują małżeństwo i rodzina, stanowiące "pierwszą płaszczyznę społecznego zaangażowania katolików świeckich". – Zwłaszcza w obecnej sytuacji społeczno-kulturowej, określanej przez św. Jana Pawła II mianem "apostazji człowieka sytego" czy "kultury śmierci", troska o rozwój wiernej miłości małżonków oraz o przekaz wiary i chrześcijańskiego stylu życia dzieciom i młodzieży należą do priorytetowych zadań całego Kościoła – podkreślił.
Według biskupa bydgoskiego świeckich traktuje się czasem "jak owieczki, które mają coś przynieść, coś zaśpiewać, odejść i siedzieć cicho". – Brakuje poczucia wspólnoty w Kościele, poczucia Kościoła jako ciała, jako formy egzystencji, w którym każdy ma swoje miejsce. Kościoła, w którym każdy ze względu na to, że jest jego członkiem, powinien spełniać swoje funkcje, ale tylko te, jakie do niego należą – dodał.
Biskup Krzysztof Włodarczyk zaznaczył, że odpowiednio uformowani wierni, winni poczuć się rzeczywistymi podmiotami w życiu Kościoła. – Spełnienie zadania, jakie Chrystus powierzył Kościołowi, nie jest możliwe bez czynnego zaangażowania w nie katolików świeckich, świadomych swego powołania i misji. Dziękujmy Bogu za to, że tak jak nigdy nie znużył się okazywaniem nam przebaczenia, tak też nigdy nie wstrzymuje wobec nas okazywania swojej hojności i rozdaje charyzmaty – zakończył.