Rosyjski dron wtargnął na terytorium kraju NATO. Poderwano myśliwce
Ministerstwo Obrony Narodowej Rumunii poinformowało, że w nocy z soboty na niedzielę, z 7 na 8 września system obserwacji radarowej zidentyfikował i śledził trasę drona, który wleciał w przestrzeń powietrzną, a następnie opuścił terytorium kraju w kierunku Ukrainy.
Dwa rumuńskie myśliwce F-16 zostały poderwane, by monitorować lot rosyjskiego bezzałogowego statku powietrznego. "Na niezamieszkanym obszarze w pobliżu miasta Periprava wystąpiło prawdopodobieństwo istnienia strefy oddziaływania, co oznacza, że właśnie tam mogły spaść fragmenty rosyjskiego drona" – podał rumuński resort, cytowany przez CNN. Ministerstwo przekazało, że o sytuacji na bieżąco informowane były struktury NATO.
W niedzielę rano w mediach pojawiły się informacje, że w regionach graniczących z Ukrainą, w okręgach Tulcza i Konstanca, mieszkańcy otrzymywali w nocy alerty telefoniczne, ostrzegające o możliwym zagrożeniu z powietrza i wzywające do ukrycia się.
Różnice wśród sojuszników Ukrainy
Business Insider podał, że Londyn naciska na Waszyngton ws. ukraińskich uderzeń na obszar Federacji Rosyjskiej, co może być przełomem w trwającej wojnie. Spór dotyczy szczególnie sytuacji, w której Ukraina przeprowadzałaby ofensywę przy użyciu broni dostarczonej przez poszczególne kraje zachodnie.
Temat wzbudził wiele kontrowersji wśród sojuszników Kijowa. Z jednej strony Wielka Brytania i Francja wyrażają jednoznaczne poparcie dla zniesienia ograniczeń dotyczących działań militarnych Ukrainy. Sugerują, że takie środki mogłyby osłabić rosyjskie możliwości prowadzenia wojny. Z drugiej strony Stany Zjednoczone oraz Niemcy zachowują ostrożność, konsekwentnie sprzeciwiając się takim posunięciom. Obawiają się bowiem, że ataki na Rosję mogłyby doprowadzić do nieprzewidywalnych eskalacji konfliktu i wywołać poważną reakcję Moskwy.