Ostatnie Pokolenie zablokowało wjazd do Sejmu. Przykleili się do asfaltu
"Kilka osób w pomarańczowych kamizelkach zablokowało wjazd do Sejmu. Zakłócają pierwsze obrady po wakacjach" – przekazało Ostatnie Pokolenie w piątek w mediach społecznościowych.
"Mimo obietnic wyborczych wciąż zmierzamy w stronę zapaści klimatu. Nasze postulaty to: 1. Przekazanie 100 proc. pieniędzy z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalny transport publiczny. 2. Jeden bilet za 50 zł miesięcznie na transport regionalny w całym kraju" – poinformowano.
Przykleili się przy Wiejskiej. Interweniowała policja
"Aktywiści klimatyczni" częściowo zablokowali ruch na jednej z ulic, prowadzących bezpośrednio do siedziby Sejmu w Warszawie. Działacze przykleili się do asfaltu, blokując jeden z pasów ruchu ul. Górnośląskiej. Na miejscu pojawiła się policja. Funkcjonariusze zaczęli przenosić uczestników blokady z jezdni na chodnik, od ulicy odkleili ich rozpuszczalnikiem.
Wobec demonstrujących zostaną sporządzone wnioski o ukaranie za tamowanie ruchu i niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy.
"Złamałam prawo i zrobię to ponownie"
W środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia odbyła się pierwsza rozprawa "aktywistek" Ostatniego Pokolenia. Sprawa dotyczy zakłócenia koncertu, który odbywał się w marcu w Filharmonii Warszawskiej. W pewnym momencie dwie kobiety niespodziewanie weszły na scenę, rozwiesiły swój transparent i zaczęły krzyczeć: – To jest alarm! Nasz świat płonie! Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną. Żądamy radykalnych inwestycji w transport publiczny.
Podczas rozprawy sądowej jedna z działaczek zszokowała swoimi słowami. Powiedziała, że złamała prawo i wkrótce zrobi to ponownie. – Jeszcze dziś zablokuję ulicę – oświadczyła. Faktycznie, po zakończeniu rozprawy kobieta, wspólnie z innymi "aktywistami", którzy wcześniej protestowali przed budynkiem sądu, zablokowała ul. Marszałkowską.