Spełnił się najgorszy scenariusz. Runął most w Głuchołazach
O zerwaniu tymczasowej zapory w Głuchołazach poinformowały w niedzielę przed południem portale Remiza.pl i glucholazyonline.com.pl.
Burmistrz o zerwaniu tymczasowego mostu: Wszystko może się wydarzyć
Woda Białej Głuchołaskiej przelała się w niedzielę rano przez wały przy moście tymczasowym, wdarła się do miasta i zalała rynek. O tym, że tymczasowa zapora może runąć w każdej chwili mówił wcześniej burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz, zarządzając obowiązkową ewakuację mieszkańców.
– Wyprowadzamy każdego, czy tego chce, czy nie. Mają opuścić lokal. Kwestią minut jest to, jak most zostanie zabrany i wtedy wszystko może się wydarzyć – podkreślał.
Z kolei w rozmowie z Polską Agencją Prasową wskazywał, że niestety część osób nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i skali zagrożenia. – Myślą, że skoro stoi most, to są bezpieczni, ale tak nie jest – oświadczył. – Apeluję do wszystkich, by możliwie szybko ewakuowali się z miasta lub przenieśli na wyżej położone tereny. Toniemy – podkreślał.
Wcześniej służby robiły wszystko, co możliwe, aby tymczasowa zapora na rzece została utrzymana. Wiadomo było bowiem, że jej zerwanie spowoduje spiętrzenie się wody na elementach nowobudowanego mostu i zalanie miasta. "Służby pomału opuszczają okolicę mostu. W związku z tym, że zrobiły już wszystko co można było zrobić. Na most tymczasowy wysypana została kostka w celu jego dociążenia. Teraz pozostaje tylko czekać jak sytuacja się rozwinie" – informowano na profilu Głuchołazy998.
"To byłaby wielka tragedia, dużo większa niż w 1997 roku"
Głuchołazy to rodzinne miasto posła PiS Kamila Bortniczuka. Polityk, który wraz z rodziną pozostaje na miejscu ostrzegał w sobotę, że jeśli dojdzie do zerwania zapory, większość wody może przelać się w kierunku miasta.
– To byłaby wielka tragedia, dużo większa niż w 1997 roku. Słowem: miasto może zostać zalane – podkreślał.