Jakubiak o rządowej pomocy dla powodzian: Dobry rower kosztuje 8 tysięcy
Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek, że każdy dotknięty dramatem związanym ze stanem klęski żywiołowej, będzie mógł zgłosić się do władz gminy, tam gdzie mieszka, po natychmiastową pomoc: 8 tys. z tytułu pomocy społecznej i 2 tys. z zasiłku powodziowego.
Według zapewnień premiera poszkodowani przez żywioł będą mogli także liczyć na pomoc w wysokości do 100 tys. zł w przypadku odbudowy mieszkania i do 200 tys. w przypadku budynków mieszkalnych.
Rządowy fundusz dla powodzian został w środę zwiększony z 1 do 2 mld zł. Pomoc ma być bezzwrotna i przekazywana "od ręki".
Rządowa pomoc dla powodzian. Jakubiak: 8 tys. zł kosztuje dobry rower
Poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak pytany w Polsat News o pomoc rządu dla ofiar powodzi stwierdził: – Nie wiem, jak to powiedzieć, ale dobry rower kosztuje 8 tysięcy, więc to są takie żarciki.
Dodał, że "ludziom poginęły majątki życia".
Przypomniał, że w 2019 r. Platforma Obywatelska przygotowała projekt, zgodnie z którym w Kotlinie Kłodzkiej miało zostać zbudowanych dziewięć suchych zbiorników buforowych.
– Kilka z nich powstało, reszta nie. Na skutek działalności m.in. pani wicemarszałek (Moniki – red.) Wielichowskiej, ale też Anny Zalewskiej z PiS te zbiorniki nie powstały. I teraz pytanie brzmi, kto za to ma odpowiadać? – oświadczył. Argumentował, że "nie byłoby tego wszystkiego, gdyby ta woda mogła być skomasowana gdzieś i systematycznie wypuszczana".
– Niestety, ale wtedy różne środowiska, reprezentowane dzisiaj przez taką panią minister Zielińską (chodzi o Urszulę Zielińską, wiceminister klimatu – red.), oni buntowali się przeciwko (retencji – red.), bo to szkodzi naturze, bo to nie jest rozwiązanie i tak dalej. Odra ma być płyta, nie głęboka. Bo wylewiska mają być. Pytam się: gdzie, na podwórkach? – mówił Jakubiak.
W jego ocenie "ta woda musi zejść, a my musimy ją zatrzymać w centralnej Polsce, gdzie akurat tej wody brakuje".
Powódź w Polsce. "Nie zauważono tego? Nie, zlekceważono"
Tłumacząc przyczyny powodzi, polityk powiedział: – Morze Śródziemne, ponieważ miało wyższą temperaturę, jak zwykle, zaczęło odparowywać. Chmury, które nazywają się cumulonimbusy, tworzyły gigantyczne formacje chmur burzowych posiadających nieprawdopodobną ilość wody w sobie. I to szło na Europę.
– Naprawdę trzeba być kompletnym dyletantem, żeby nie przewidzieć czegoś takiego. Wszystkie służby mówiły, że to idzie nad Polskę i Czechy. (...) Ten cały gigantyczny niż, chmury miały po kilkanaście kilometrów wysokości, pytam się: nie zauważono tego? Nie, zlekceważono – stwierdził Jakubiak.