Hołownia: Słowo "pożyczka" nie powinno paść. Będą konsekwencje
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała uruchomienie środków na niskooprocentowane pożyczki na poziomie 1,5-2,5 proc. w ramach usuwania skutków powodzi. Zapowiedź ta wywołała masę krytycznych komentarzy, a na polityk spadła fala krytyki.
We wtorek Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało ostrzeżenie przed "nieprawdziwymi informacjami o wsparciu dla obszarów dotkniętych powodzią". Hennig-Kloska zaznaczyła we wpisie w mediach społecznościowych, że bezzwrotne dotacje i niskooprocentowane pożyczki z możliwością umorzenia to narzędzie dla gmin.
"Jeszcze raz o pomocy: każdy poszkodowany przez powódź ma prawo do natychmiastowej pomocy doraźnej 10 tys., na remont do 100 tys., na odbudowę domu do 200 tys. BEZZWROTNIE. Możliwe będą także inne formy pomocy. Kto kłamie w tej sprawie, szkodzi powodzianom, nie rządowi" – napisał na platformie X premier Donald Tusk.
"Niezręczność komunikacyjna"
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski nie krył oburzenia propozycją minister Hennig-Kloski. – Mnie to się nie mieści w głowie, żeby w obliczu tragedii narodowej, proponować ludziom, którzy utracili dobytek życia, pożyczkę. A może jeszcze żyrantów mają przyprowadzić? Skandal! – stwierdził polityk PSL.
Szymon Hołownia ocenił, że słowa Zgorzelskiego były "za ostre". – To, o czym pisała minister Hennig-Kloska, to przede wszystkim 21 milionów dotacji i później rzeczywiście ten mechanizm pożyczkowy na etapie odbudowy – pożyczek, które można umarzać. One służą samorządom, to nie jest wsparcie dla pojedynczych, fizycznych osób, a więc to jest relacja instytucjonalna – tłumaczył na środowej konferencji prasowej marszałek Sejmu i lider Polski 2050.
– Nie ma wątpliwości, że w takich sytuacjach słowo "pożyczka" nie powinno paść. (…) To była niezręczność komunikacyjna, że ludziom w takich sytuacjach w ogóle mówi się o pożyczkach. Z tego, co wiem – a rozmawiałem z minister Hennig-Kloską – wobec osób odpowiedzialnych za komunikację resortu w tym trudnym czasie zostaną wyciągnięte konsekwencje – podkreślił Hołownia.
– Natomiast nie ma nic złego w tym, że rząd proponuje bardzo szeroki pakiet różnego rodzaju rozwiązań. Jedne działają natychmiast, drugie będą potrzebne w perspektywie krótko-, średnio- i długookresowej – dodał.