Znamy przyczynę śmierci Felicjana Andrzejczaka. To nie rak zabił artystę

Dodano:
Felicjan Andrzejczak Źródło: PAP / Wojciech Pacewicz
Zmarły w środę Felicjan Andrzejczak zmagał się z chorobą nowotworową. Okazuje się jednak, że to nie ona była przyczyną śmierci artysty.

W środę media obiegła niezwykle przykra informacja o śmierci legendarnego muzyka, byłego wokalisty Budki Suflera Felicjana Andrzejczaka. Wieści te dla wielu mogły być zaskoczeniem, gdyż jeszcze 11 września wystąpił on w Rzepinie. Niestety, był to jego ostatni koncert.

Nie żyje Felicjan Andrzejczuk. Krzysztof Cugowski: Nie umarł na to, co mu dolegało

Z ustaleń mediów wynika, że Felicjan Andrzejczak zmagał się z chorobą nowotworową. Jak jednak twierdzi Krzysztof Cugowski, to nie ona była przyczyną śmierci jego przyjaciela. W rozmowie z "Faktem" lider Budki Suflera opowiedział też o ich ostatnim wspólnym występie. – Był moim gościem 15 sierpnia 2024 r. na moim na koncercie w Karwi. Wtedy się dowiedziałem, że jest ciężko chory. Jak teraz ze mną grał, widać było, że jest chory. Jeszcze śpiewał normalnie, ale widać było, że coś mu dolega – relacjonował Cugowski.

– Niestety teraz odszedł. Ale nie umarł na to, co mu dolegało, tylko podobno miał udar, wczoraj się nie wybudził ze śpiączki – poinformował.

Muzyk z żalem przyznał, że Andrzejczak miał być także gościem jego koncertu w Lublinie, zaplanowanym na 4 listopada. – No i już niestety nie będzie – powiedział rozgoryczony.

Legendarny muzyk, wykonawca "Jolki"

Felicjan Andrzejczak urodził się 16 maja 1948 roku w Pięczkowie w województwie wielkopolskim. Szerszej publiczności dał się poznać w roku 1977 za sprawą występu na XIII Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. Dwa lata później otrzymał wyróżnienie za wykonanie piosenki "Peron łez" na koncercie "Premier" na XVII festiwalu w Opolu. Sukces ten otworzył mu drogę do współpracy z Polskim Radiem, gdzie zarejestrował dwie piosenki: "Na progu ciszy" i "Życie od poniedziałku".

Bez wątpienia największą popularność przyniosła muzykowi współpraca z Budką Suflera. Z grupą tą związany był w latach 1982-1983. W tym czasie wylansował takie przeboje jak "Jolka, Jolka pamiętasz" (1982), "Czas ołowiu" (1982) czy "Noc komety" (1983). To jednak tą pierwszą piosenką zdobył serca publiczności i na stałe zapisał się w historii polskiej muzyki.

Źródło: Fakt
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...