Kluczowe godziny dla Węgier. Przez kraj przechodzi fala kulminacyjna
W piątek wielka woda dotarła z Austrii do Węgier. To efekt ubiegłotygodniowych intensywnych opadów deszczu związanych z niżem Boris. Dunaj jeszcze dziś przed południem osiągnie swój najwyższy poziom w Komárom. Z kolei w Esztergom tego samego dnia wieczorem.
Powódź na Węgrzech. Ponad 1400 gospodarstw odciętych od prądu
Prognozy hydrologów nie są jednak bardzo alarmujące. Wskazują bowiem, że rzeka osiągnie poziom o pół metra niższy niż w rekordowym 2013 roku.
Na zagrożenie związane z powodzią przez ostatni czas intensywnie przygotowywała się stolica kraju. W Budapeszcie wzdłuż Dunaju postawione zostały tamy tymczasowe sięgające nawet dziewięciu metrów.
Na działania prewencyjne zdecydowały się zakłady energetyczne, które już wyłączyły prąd w 150 miejscowościach. Doprowadziło to do sytuacji, w której blisko 1400 gospodarstw domowych pozostaje bez dostępu do energii elektrycznej.
Z kolei poczta na Węgrzech postanowiła zorganizować wcześniejszą wypłatę emerytur na wszystkich terenach zagrożonych powodzią, gdzie późniejsze dostarczenie świadczeń może okazać się utrudnione.
Orban: Gdybyśmy czekali na pomoc Brukseli, bylibyśmy po szyję w wodzie
Przypomnijmy, że w czwartek Viktor Orban w ostrych słowach ocenił działania Brukseli w obliczu powodzi, z którą walczy obecnie wiele państw Wspólnoty. Węgierski premier odniósł się do słów Ursuli von der Leyen, która zaoferowała unijną pomoc dla krajów dotkniętych skutkami powodzi. – Z całym szacunkiem, gdybyśmy czekali na pomoc Brukseli, bylibyśmy po szyję w wodzie – stwierdził Viktor Orban.
– Koszt wydatków obronnych jest uwzględniony w rocznym budżecie, więc nie stanowi dodatkowego obciążenia dla skarbu państwa. Inną sprawą są odszkodowania za szkody wyrządzone przez wodę. Musieliśmy przykładowo wypuścić Lajtę na teren prywatny i zrekompensujemy powstałe na skutek tego szkody. Poza tym zarobki pracowników zajmujących się tym problemem są bardzo niskie i musimy organizować ich pracę na wzór lekarzy i nauczycieli. Ale kiedy pojawia się problem, nie liczy się kieszeń, ale serce, nikt nie myśli teraz o pieniądzach – podsumował.