Żak zatrzymany w niemieckim szpitalu. Poznaliśmy szczegóły
Do tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej na wysokości Torwaru doszło w minioną niedzielę. Wtedy to w osobowego forda, którym podróżowało małżeństwo z dwójką dzieci, wjechał rozpędzony volkswagen. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł 37-letni mężczyzna, który jechał fordem. Jego żona i dzieci z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala. Sprawcą dramatu jest 26-letni Łukasz Żak. Został zatrzymany w Lubece.
Teraz prokuratura podała nowe fakty. Stan wszystkich pokrzywdzonych w wypadku jest stabilny i poprawia się. "Żak został zatrzymany w szpitalu. Był ranny, a jego obrażenia wskazują, że mogły powstać w wyniku wypadku samochodowego. Procedura jego sprowadzenia do Polski nie może potrwać więcej niż 100 dni. W praktyce może potrwać kilka tygodni. Jest to także uzależnione od stanu zdrowia 26-latka" – opisuje Onet.
Dwóch zatrzymanych
Śledczy podali, że w Warszawie doszło do zatrzymania dwóch mężczyzn, którzy w dniu wypadku przebywali z Łukaszem Żakiem w jednym z lokali gastronomicznych. Później przemieszczali się samochodami w kierunku Pragi.
Pierwszy z mężczyzn to Kamil K. Do jego zatrzymania doszło w środę. W piątek usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy osobom poszkodowanym oraz pomocnictwa w ukrywaniu się Łukasza Żaka i ułatwienia mu ucieczki. Ważą się losy jego aresztowania. Mężczyzna prowadzi wypożyczalnię samochodów, w tym volkswagena arteona i volkswagena cupra, którymi jechał Łukasz Żak i jego znajomi. Kamil K. miał po wypadku zabrać Łukasza Żaka do drugiego auta. Razem udali się do mieszkania na ul. Romaszewskiego w Warszawie, gdzie przez kilka godzin mieli obmyślać zasady dalszego uciekania od odpowiedzialności. To z tego miejsca podejrzany dzwonił do bliskich osób poszkodowanych i przekazywał mylne informacje o planach ucieczki.
– Wiadomo, że volkswagen cupra na polecenie Kamila K. został przekazany właścicielowi mieszkania, by ten przekazał je Łukaszowi Żakowi. Następnie podejrzany oddalił się w tym pojeździe – skomentował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna.
Drugi z zatrzymanych to Aleksander G. – także bawił się z Łukaszem Żakiem przed wypadkiem i był później w mieszkaniu na ul. Romaszewskiego. Wobec niego sąd w czwartek zgodził się na tymczasowe aresztowanie.
– Mamy sześciu podejrzanych, pięć osób jest tymczasowo aresztowanych, jedna przebywa poza granicami Polski. W stosunku do szóstej osoby trwa procedowanie w zakresie zastosowania środków zapobiegawczych – przekazała prokuratura.
Śledczy dysponują nagraniami z monitoringu na terenie lokalu gastronomicznego, gdzie przebywał Łukasz Żak. Są na tyle dokładne, że znana jest marka wódki, jaką spożywali, jej ilość, a także wielkość kieliszków. Śledczy wskazali, że materiał dowodowy cały czas się zmienia tak jak opis zarzucanych czynów do wszystkich podejrzanych. – Myślę, że te zarzuty pewnikiem będą zmienione. Nie jestem w stanie powiedzieć kiedy, ale to zależy od zgromadzenia całości materiału dowodowego – oświadczył Banna.