"Był absolutnie dziwny". Mężczyzna, który próbował zabić Trumpa był w przeszłości w Polsce
Szwedzka gazeta "Dagens Nyheter" opublikowała w środę artykuł, w którym ujawniła, że oskarżony o próbę zamachu na Donalda Trumpa Ryan Routh przebywał w 2022 roku w Przemyślu. Mężczyzna próbował zrealizować swój pomysł na inicjatywę antywojenną.
Routh w Przemyślu
Routh spotkał się w Przemyślu ze współpracownikiem gazety Kevinem Changiem. Obaj mężczyźni rozmawiali na dworcu kolejowym, który w tamtym czasie był miejscem przybycia tysięcy ukraińskich uchodźców uciekających przed rosyjskimi atakami. Chang stwierdził, że Amerykanin bardzo wyróżniał się na tle tłumu ludzi. Routh opowiedział mu, że przybył do Polski, aby przedostać się do Kijowa i zbudować tam międzynarodowe miasteczko. Zbierał ochotników z jak największej liczby krajów.
– Pomysł był taki, że gdyby Putin do nich strzelił, tym samym wypowiedziałby wojnę całemu światu. Był bardzo poruszony tym, co wydarzyło się na Ukrainie. Bardzo pewny swojego wsparcia, ale przygnębiony stanem świata – powiedział Chang.
Dziennikarz opisał Amerykanina jako osobę "absolutnie dziwną" i mającą "coś" w oczach. Wspomniał również, że w trakcie rozmowy z nim Routh ani razu nie napomknął o broni czy przemocy.
Zamach na Trumpa
Z ustaleń śledczych wynika, że Routh spędził 12 godzin w pobliżu należącego do Trumpa klubu golfowego w jego rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie. 15 września mierzył do niego z automatycznego karabinu, kryjąc się za gęstym żywopłotem. Spłoszony przez agentów Secret Service próbował uciec samochodem, ale został wkrótce zatrzymany.
Śledczy mieli znaleźć odręczny list Routha, w którym zapowiada on zamiar zabicia Trumpa. Dane z jego telefonu komórkowego miały wykazać, że przebywał na Florydzie już od 18 sierpnia i często pojawiał się w okolicach rezydencji byłego prezydenta.
We wtorek mężczyźnie postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa byłego prezydenta USA.