Wiceminister do dymisji? "To jest decyzja premiera"
Prokuratura Krajowa sprawdza, czy wiceminister spraw zagranicznych i poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Teofil Bartoszewski pozbył się majątku, by uniknąć zwrotu pieniędzy wierzycielom. Chodzi m.in. o wart kilka milionów złotych dworek pod Warszawą.
Według ustaleń Onetu, śledztwo na zlecenie prokuratury prowadzi Komenda Stołeczna Policji. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Fundacja Zbiorów im. Ciechanowieckich w Zamku Królewskim w Warszawie.
W marcu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok nakazujący Bartoszewskiemu zwrócenie 13,2 mln zł wraz z odsetkami fundacji, która opiekuje się majątkiem Andrzeja Ciechanowieckiego. Polityk PSL złożył apelację od wyroku, a termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
Ciechanowiecki to zmarły w 2015 r. wybitny historyk sztuki i kolekcjoner dzieł, odznaczony w 1998 r. Orderem Orła Białego. Prywatnie był ojcem chrzestnym Władysława Teofila Bartoszewskiego i przyjacielem jego ojca Władysława Bartoszewskiego.
Bartoszewski do dymisji?
Wirtualna Polska zapytała ministra nauki Dariusza Wieczorka, czy wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski powinien zostać zdymisjonowany. – To jest decyzja premiera. Wyrok jest nieprawomocny, więc ja bym poczekał do czasu rozstrzygnięcia, bo doświadczenie uczy, że może być różnie – odparł polityk Lewicy.
– To dotyczy prywatnych spraw, a nie państwowych. Jedno jest pewne. Każdy z nas musi być transparentny, co do tego nie ma wątpliwości. Pewnie premier będzie w tej sprawie rozmawiał z ministrem Bartoszewskim – tłumaczył Wieczorek. Jego zdaniem, Bartoszewski powinien wyjaśnić sprawę. – Głęboko wierzę, że wszystko jest w porządku – dodał.
Chodzi o majątek
Za pieniądze założonej przez Ciechanowieckiego fundacji w Liechtensteinie Bartoszewski w ramach inwestycji zakupił trzy apartamenty w Warszawie za ok. 7 mln zł. Nieruchomości zostały wynajęte, a Bartoszewski przelewał swojemu chrzestnemu zarobione w ten sposób pieniądze. Ciechanowiecki w rozmowach ze znajomymi przekonywał, że on sam jest właścicielem apartamentów. W 2009 r. Ciechanowiecki miał odkryć, że to nieprawda.
Jak się okazało, nieruchomości są zarejestrowane na spółkę założoną przez Bartoszewskiego i jego żonę na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Formalnie więc Ciechanowiecki nie miał do nich praw.
Bartoszewski w oświadczeniu majątkowym z 2019 i 2020 r. wykazał, że jest właścicielem dworku pod Warszawą. Nieruchomość zniknęła jednak z oświadczenia w 2021 r. Według informacji Onetu, polityk PSL przepisał dom na swoją żonę, a ona – na córki.