Izrael zaatakował Liban. Jest reakcja Kosiniaka-Kamysza
"Siły Obronne Izraela przeprowadziły ograniczone, lokalne i ukierunkowane ataki na cele terrorystyczne Hezbollahu na obszarze przygranicznym południowego Libanu" – czytamy w oświadczeniu izraelskiej armii (IDF) opublikowanym w nocy z poniedziałku na wtorek.
Libańskie środki masowego przekazu donosiły o masowym ostrzale artyleryjskim dokonanym przez Izraelczyków w przygranicznej wiosce Wazzani, położonej niedaleko Gajar.
Jak oświadczył rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller, Izrael poinformował Waszyngton, że były to "ograniczone operacje wymierzone w infrastrukturę Hezbollahu w pobliżu granicy”. Strona amerykańska kontynuuje negocjacje z Izraelem w tej sprawie.
Tymczasem CNN podaje, że armia libańska wycofała się ze stanowisk obserwacyjnych na południowej granicy z Izraelem. Według źródła stacji, żołnierze tego kraju przenieśli się do koszar w przygranicznych wioskach. Tę informację pośrednio potwierdza Sky News. Międzynarodowy korespondent John Sparks poinformował, że armia libańska "prawie na pewno” się wycofuje.
Wcześniej Siły Obronne Izraela utworzyły zamkniętą strefę wojskową na obszarze północnych terenów przygranicznych Metula, Misgav Am i Kfar Giladi. Wojsko twierdzi, że decyzję tę podjęto po nowej ocenie sytuacji. Rozkaz podpisał szef Dowództwa Północnego, generał dywizji Ori Gordin
Reakcja Polski
Na doniesienia z Libanu zareagował minister obrony narodowej. Władysław Kosiniak-Kamysz napisał w mediach społecznościowych, że polskie służby intensywnie obserwują i analizują sytuacje w Libanie.
"Mimo trudnej nocy nasi żołnierze w PKW Liban są bezpieczni, a obecne działania militarne toczą się poza rejonem ich stacjonowania. W ramach operacji ONZ UNIFIL ścisłe współpracujemy z naszymi sojusznikami i w zależności od rozwoju sytuacji będziemy podejmować dalsze decyzje" – dodał szef MON.