Papież w Belgii krytykował aborcję. Premier wezwał na dywanik nuncjusza
Podczas 3-dniowej wizyty w Belgii, papież w czasie przemówienia z okazji 600-lecia Uniwersytetu Katolickiego w Leuven, wskazał, że rolą kobiety jest "wydawanie owoców" oraz "życiodajne poświęcenie". Wypowiedź papieża wywołała w Belgii oburzenie. Uczelnia wydała oficjalny komunikat, w którym potępiła "konserwatywne stanowisko papieża Franciszka na temat roli kobiety w społeczeństwie", które nazwała "deterministycznym" i "redukującym".
Franciszek w jasnych słowach przedstawił też niezmienne nauczanie Kościoła nt. aborcji, którą nazwał "zabójczym procederem". – Lekarze, którzy to robią, są, pozwolę sobie na to słowo, zabójcami. Są zabójcami. I z tym nie można dyskutować. Zabijasz ludzkie życie – mówił Franciszek.
Oliwy do ognia dolał fakt, że 87-letni biskup Rzymu w czasie pobytu w Belgii złożył hołd zmarłemu belgijskiemu królowi Baldwinowi I (1930-1993), który publicznie sprzeciwiał się aborcji. W 1990 roku monarcha odmówił podpisania ustawy znoszącej kary za aborcję, powołując się na osobiste przekonania. Wówczas abdykował na dwa dni, żeby nie podpisać nowego prawa.
Premier wzywa nuncjusza
W odpowiedzi na medialną krytykę, w czwartek premier Belgii poinformował, że zaprosił najwyższego rangą dyplomatę Stolicy Apostolskiej w kraju, nuncjusza apostolskiego, "do dyskusji" na temat wspomnianej wypowiedzi Franciszka. Z kolei w przemówieniu do parlamentu Alexander De Croo skrytykował uwagi papieża dotyczące belgijskiego prawa aborcyjnego, które określił jako "niedopuszczalne".
Agencja AFP zwraca uwagę, że ostre słowa papieża Franciszka padły w "delikatnym momencie". W zeszłym tygodniu belgijski parlament podjął decyzję o zamrożeniu długo procedowanej ustawy, która przedłużyłaby dostęp do aborcji – z 12. do 18. tygodnia ciąży.