"Płakali nawet ratownicy i policjanci". Potworna tragedia na Podkarpaciu
Ta tragedia rozegrała się w środę chwilę po godz. 7. na ul. Łańcuckiej w Przeworsku (woj. podkarpackie). To właśnie tam na oznakowanym przejściu dla pieszych doszło do potrącenia ojca z dwojgiem dziećmi.
Przeworsk: 18-latek wjechał w ojca z dwojgiem dzieci na przejściu dla pieszych. Nie żyje 6-latek
"W wyniku odniesionych obrażeń u 6-letniego chłopca doszło do zatrzymania akcji serca i pomimo podjętej natychmiast reanimacji jego życia nie udało się nam uratować" – informuje Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. Wiadomo, że obrażenia, które odnieśli ojciec i drugie dziecko nie są groźne. Nie było konieczności ich hospitalizacji. Obecnie są pod opieką psychologa.
Za kierownicą forda, który wjechał w rodzinę siedział 18-latek. Wiadomo, że w chwili wypadku był trzeźwy. Okoliczności zdarzenia nie są na razie jasne. Te wyjaśni zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Na miejscu czynności przeprowadziła grupa dochodzeniowo-śledcza pracująca pod nadzorem prokuratora.
Policjanci i ratownicy wstrząśnięci. Do końca wierzyli, że chłopca uda się uratować
Wstrząsającą relację tego, co wydarzyło się w Przeworsku opublikował "Fakt". Jak podkreśla dziennik, ratownicy robili wszystko, aby uratować ciężko rannego 6-latka. "Niestety, mimo ich wysiłków chłopczyk zmarł na miejscu... Wszystko wydarzyło się na oczach jego 38-letniego taty i 9-letniej siostrzyczki. Cała trójka była w drodze do szkoły..." – czytamy.
Według gazety, na miejscy tragedii płakali nawet ratownicy i policjanci. – Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci. Nasi policjanci, którzy byli na miejscu i ratownicy do końca wierzyli, że reanimacja chłopca się powiedzie, że to nie skończy się tak, jak się skończyło – przyznała wyraźnie poruszona asp. szt. Justyna Urban z Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku.