Mają willę pod Warszawą. Biorą dopłaty z podatków na najem apartamentu na Powiślu
Po opublikowanym we wtorek materiale Telewizji Republika na razie w większości mediów panuje cisza. Autorzy materiału zaapelowali do dziennikarzy stacji i portali, z którymi rozmawia premier, by zapytały go o sprawę. Zwrócili uwagę, że także posłowie opozycji, którzy mają narzędzia, chociażby w postaci kontroli poselskich, mogą zbadać sprawę.
Dwa dodatki, jeden apartament
Poseł Kinga Gajewska i wiceminister sprawiedliwości Arkadiusza Myrcha (oboje z Koalicji Obywatelskiej) pobierają z Kancelarii Sejmu co miesiąc dwa dodatki – łącznie 7750 zł na wynajem jednego mieszkania w Warszawie.
Zgodnie z przepisami, parlamentarzystom, którzy nie mieszkają w stolicy, przysługują dwie możliwości zakwaterowania – pokój w Domu Poselskim albo pieniądze na wynajęcie mieszkania. Kwota ta wynosi 4 tys. zł. Dom Myrcha i Gajewska mają pod Warszawą, lecz jak tłumaczą, nie jest jeszcze na tyle wykończony, żeby w nim zamieszkać.
Willa pod Warszawą
O szczegółach ustaleń Telewizji Republika mówił w Radio WNET Adrian Borecki.
– Kina Gajewska wygadała się w rozmowie z "Wyborczą", że jeszcze dokładają 1/3, czyli z prostych obliczeń wynika, że wychodzi ok. 12 tys. zł za wynajem mieszkania – powiedział dziennikarz TV Republika, dodając, że chodzi o apartament na prestiżowym, świetnie zlokalizowanym warszawskim Powiślu.
Gajewska mówiła też, że przeprowadzą się do domu po zakończeniu budowy. Z ustaleń stacji wynika, że dom Myrchy i Gajewskiej leży w podwarszawskiej miejscowości Błonie, przy czym, jak powiedział Borecki, który widział nieruchomość, jest to willa. – Piękna rezydencja, wykończona, z zewnątrz wyglądająca naprawdę zacnie. W środku meble, z kominów wydobywa się dym. Jeżeli to miejsce nie nadaje się do zamieszkania, to przepraszam, po co jest utrzymywane ciepło? – zwrócił uwagę.
Szybki dojazd
Ze stacji Błonie Rokitno do Warszawy Śródmieście jedzie się 29 minut. Samochodem dziennikarz przejechał spod willi do Sejmu w 37 minut. Ponadto, Myrcha, jako wiceminister ma do dyspozycji służbowe auto z kierowcą. – Ale muszą pobierać prawie 8 tys. z pieniędzy podatników, żeby mieszkać w apartamencie w centrum Warszawy. Mają do tego prawo, ale czy to nie jest dojenie państwa, o którym tak mówili? [w kampanii wyborczej – red.] – powiedział Borecki.
Prowadzący Łukasz Jankowski zwrócił uwagę, że pobieranie dodatków mieszkaniowych z pieniędzy podatników przez Myrchę i Gajewską trwa dłuższy czas i sumując, są to kwoty idące w setki tysięcy złotych.
Borecki powiedział, że sprawa jest poważna, tym bardziej że na X są sygnały, że na hipokryzję władzy wskazują także profile zdecydowanie niechętne TV Republice związane z ośmioma gwiazdkami.
"Gajewska właśnie przypomniała sobie, że zapomniała wpisać darowizn"
W sprawie wciąż wychodzą nowe wątki. Na jeden z nich zwrócił uwagę dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.
"W ogóle nie komentowałem sprawy państwa Gajewskiej i Myrchy, bo uważałem, że jest wystarczająco dużo łamania prawa, by nie pisać o rzeczach moralnie dyskusyjnych. Ale to zaczyna być nie do obrony. Pani posłanka Gajewska właśnie przypomniała sobie, że zapomniała wpisać darowizn" – napisał na X, załączając screen fragmentu poselskiego oświadczenia majątkowego.