Fala dezercji w armii Ukrainy. Dwukrotny wzrost

Dodano:
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / fot. ROMAN PILIPEY
W ukraińskiej armii coraz więcej przypadków dezercji. Od początku tego roku wszczęto w tej sprawie dwa razy więcej postępowań niż w roku ubiegłym.

Temat dezercji na Ukrainie opisuje "The Times". Według ekspertów wojskowych, którzy mają informacje od żołnierzy przebywających na froncie znajdującymi się na froncie, wzrost tego typu przypadków związany jest z brakiem demobilizacji. Ukraińcy, którzy zdecydowali się na służbę wojskową w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji są wyczerpani fizycznie i psychicznie. W tej sytuacji dezercja staje się często dla nich bardzo atrakcyjna.

Zgodnie z danymi Prokuratury Generalnej Ukrainy, w okresie od stycznia do września wszczęto 51 tysięcy postępowań karnych za porzucenie jednostki wojskowej. "The Times" wskazuje, że "to już dwa razy więcej niż w 2023 roku, gdzie zanotowano 24 tysiące takich spraw i znacznie więcej niż w 2022 roku, kiedy otwarto tylko 9 tysięcy takich postępowań".

Przepisy nie pomagają

Jak czytamy problem powiązany jest bezpośrednio z kwestią demobilizacji i wewnętrznych przepisów w ukraińskiej armii. W kwietniu władze negocjowały nowe przepisy dotyczące rekrutów i zwiększenia potencjału osobowego Sił Zbrojnych Ukrainy. Wtedy to po interwencji Naczelnego Dowódcy Ołeksandra Syrskiego zdecydowano się usunąć z zapis ograniczający służbę wojskową do trzech lat. "Działania demobilizacyjne doprowadzą do spadku zdolności bojowych jednostek, zakłócenia działań ofensywnych i defensywnych oraz zakłócenia rotacji jednostek" – napisano w komunikacie. Ministerstwo zapewniło, że w najbliższych miesiącach trwać będą intensywne prace "nad poprawą kolejności rotacji żołnierzy na linii frontu". Ma to pozwolić na regenerację najbardziej obciążonych jednostek.

Sekretarz Komitetu Rady Najwyższej ds. Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Roman Kostenko zwrócił uwagę, że problem będzie narastał, ponieważ nowi rekruci są w zdecydowanej większości zmuszani do służby. – Mamy problemy z mobilizacją. Ostatnio się to jeszcze pogorszyło. Mam pytanie: jak możemy ustalić jasne warunki służby, jeśli nie mamy nikogo, kto mógłby nas zastąpić? Chodzi tu przede wszystkim o mobilizację i motywację ludzi – zaalarmował.

Źródło: "The Times"
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...