"Z orędzia wybrzmiewał żal". Kulisy wystąpienia prezydenta w Sejmie

Dodano:
Prezydent RP Andrzej Duda przemawia na sali plenarnej Sejmu w Warszawie Źródło: PAP / Marcin Obara
Środowe przemówienie Andrzeja Dudy wywołało poruszenie po obu stronach politycznej barykady.

W środę prezydent wygłosił orędzie w Sejmie. Andrzej Duda podsumował sytuację polityczną w rok od wyborów 15 października. Mówił m.in. o kwestiach dotyczących bezpieczeństwa, zaznaczając kontekst związany z wojną toczącą się na Ukrainie. Andrzej Duda nawiązał również do sprawy agresji hybrydowej z wykorzystaniem imigrantów, toczonej przeciwko Polsce przez Białoruś i Rosję. Innym wątkiem przemówienia była sytuacja w wymiarze sprawiedliwości.

Prezydent ma żal do Tuska

W trakcie wystąpienia padło bardzo wiele krytycznych słów pod adresem obecnego rządu, co z kolei wywołało oburzenie części polityków Koalicji Obywatelskiej. Jak podaje Interia, gorzkie słowa głowy państwa nie były przypadkowe, ponieważ Andrzej Duda ma mieć żal do obecnego rządu.

– Nie było jednego wydarzenia, które przelało czarę goryczy, to była suma zdarzeń. To wszystko, o czym mówił, zbierało mu się miesiącami. Powiedział to, co bardzo chciał powiedzieć, tyle, że w sposób całościowy i uporządkowany – powiedziała w rozmowie z portalem osoba z otoczenia prezydenta.

Orędzie w podobny sposób odebrało wielu polityków PiS. Prezes partii Jarosław Kaczyński miał trzy razy bić prezydentowi brawo na stojąco. Nie uszło to uwadze komentujących, którzy zwracali uwagę na niedawne słowa szefa PiS, który przyznał, że z Andrzejem Dudą nie rozmawia od prawie pięciu lat.

Najbardziej zapalnymi kwestiami w relacjach prezydenta z premierem są: kwestia realizacji inwestycji strategicznych, kwestia poszanowania praw prezydenta w powoływaniu sędziów oraz kwestia odwoływania bez zgody głowy państwa ambasadorów. Spór wokół sędziów oraz dyplomatów jest odbierany przez prezydenta jako celowe umniejszanie jego pozycji.

– Tu nie chodzi wyłącznie o politykę czy kwestie ambicjonalne. Prezydent jest prawnikiem i on naprawdę uważa, że to jest niebezpiecznie z powodów ustrojowych i prawnych. Ten czynnik często jest przez komentatorów lekceważony – mówi jeden z polityków PiS.

W trakcie orędzia prezydent wskazywał, że są kwestie, w których może określił współpracę z rządem jako dobrą. Chodzi o kwestię bezpieczeństwa, ale także np. działania z zakresu pomocy powodzianom.

– Ewidentnie prezydent próbował przemycić myśl, że gdyby rząd miał do niego inne podejście, to ta współpraca mogła wyglądać zupełnie inaczej – powiedział rozmówca portalu.

Źródło: Interia.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...