Trump "zatrudnił się" w McDonald's. Joński: Restauracja nie przeszła kontroli
To ostatnie dni kampanii prezydenckiej w USA. Donald Trump postanowił wykorzystać ten czas na... podjęcie pracy w restauracji McDonlad's. Do sieci trafiła seria zdjęć i nagrań, na których kandydat Republikanów pracuje w restauracji na przedmieściach Filadelfii.
– Szukam pracy – powiedział właścicielowi lokalu w Feasterville-Trevose. – Zawsze chciałem pracować w McDonald's, ale nigdy tego nie zrobiłem. Startuję przeciwko komuś, kto powiedział, że tak, ale okazało się, że to całkowicie fałszywa historia – dodał.
W ten sposób Trump odwołał się do wypowiedzi Kamali Harris, która twierdziła, że kiedyś pracowała w McDonald's. – Mogę teraz powiedzieć, że pracowałem dłużej niż Kamala. Ona tu nigdy nie pracowała. Dlaczego to robię? Bo ona kłamie. Po co o tym kłamać? Nie powinna o tym kłamać – mówił Trump. "Prezydent Trump został pierwszym i jedynym kandydatem na prezydenta w 2024 r., który pracował w McDonald's" – przekazano na jednym z profili Trumpa w mediach społecznościowych.
Joński tropi aferę
Tymczasem poseł KO Dariusz Joński doszukuje się w całej sprawie nieprawidłowości. "Polska prawica pieje z zachwytu, bo Trump wczoraj sprzedawał frytki w McDonaldzie. Nie sprawdzili jednak, że lokal był zamknięty. Dodatkowo restauracja w której miał pracować Trump nie przeszła ostatniej kontroli sanitarnej. Cała sytuacja mówi wszystko i o Trumpie i o tych co się zachwycają" – stwierdził polityk.
Odpowiedział mu m.in. Konrad Berkowicz z Konfederacji: "Lepsza praca w maku na pokaz niż pokazowe bieganie na granicy i szarpanie się ze Strażą w obronie tych, których dziś nazywacie zagrożeniem".
Kamala Harris kontra Donald Trump
Według ostatnich ankiet kandydat Republikanów powoli zyskuje poparcie w tzw. "swing states", czyli stanach wahających się, gdzie liczba wyborców obu partii jest mniej więcej równa i które w praktyce decydują o tym, kto zostanie prezydentem USA.
Nowy sondaż dla agencji Reutera pokazuje, że w ogólnokrajowym zestawieniu Kamala Harris utrzymuje prowadzenie. Jej przewaga nad Donaldem Trumpem jest marginalna. Kandydatka Demokratów może liczyć na 45 proc. głosów, a Republikanin na 42 proc. Trzy punkty procentowe różnicy pozostają w granicach błędu statystycznego. Ponadto, należy uwzględnić fakt, że w amerykańskim systemie wyborczym, sondaże ogólnokrajowe nie są tak miarodajne jak w państwach unitarnych – ważniejsze są wyniki w poszczególnych stanach, bo to od nich ostatecznie zależy ilość głosów elektorskich. W 2016 r. Trump pokonał Hilary Clinton mimo, że sumarycznie zdobył ok. trzy miliony głosów mniej.