"Aż tak kłamać zwyczajnie nie należy". Ostre spięcie Wiplera z Dziamborem
Wipler pochwalił się w mediach społecznościowych nową funkcją, pisząc, że decyzja została podjęta jednogłośnie. Podziękował przy tym prezesowi partii Sławomirowi Mentzenowi za nominację i działaczom za oddany na niego głos.
"Pozdrawiam przy tej okazji wszystkich fanów na twitterku. Jest życie w bańkach i prawdziwe życie! To był dobry dzień" – napisał Wipler.
Spięcie z Dziamborem
Na wpis polityka zareagował Adam Wielomski, który zapytał czy wszyscy kontrkandydaci Wiplera zostali wcześniej wykluczeni z rywalizacji o funkcję prezesa. Inny użytkownik platformy X wspomniał w tym kontekście o Arturze Dziamborze. Na reakcję Wiplera nie trzeba było długo czekać.
"On nas opuścił, zostawił w najtrudniejszym momencie, by zostać softPSLowcem, dyrektorem w spółce skarbu państwa i wykładowcą Collegium Humanum" – napisał polityk Nowej Nadziei, czym sprowokował Dziambora do reakcji.
"Same kłamstwa. Przemek, ja siedzę dość długo cicho na różne twoje strzały, ale aż tak kłamać zwyczajnie nie należy. Ty i twój Sławek wyrzuciliście mnie, by zrobić miejsce dla twojego kumpla Tyszki i oczyścić teren dla kandydatury Sławka. Kłamać to możesz kucom, a nie publicznie" – odpisał były polityk Konfederacji.
Dziambor odchodzi z Konfederacji
W lutym ubiegłego roku trzech dotychczasowych posłów Konfederacji poinformowało o opuszczeniu szeregów ugrupowania. Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza utworzyli koło Wolnościowcy. Trójka buntowników utrzymywała, że jednym z powodów o secesji była podejście Konfederacji do wojny na Ukrainie.
Po powrocie Dobromira Sośnierza do Konfederacji Artur Dziambor początkowo był przymierzany do Trzeciej Drogi. Spekulowano, że miałby znaleźć się na listach wyborczych przed wyborami parlamentarnymi z ubiegłego roku. Sam Dziambor w pewnym momencie rozważał start do Senatu. Ostatecznie polityk wystartował jednak w wyborach do Sejmu z list Trzeciej Drogi, jednak nie otrzymał mandatu.