Orban na kolacji u premiera Gruzji. Protestujący krzyczeli i gwizdali

Dodano:
Viktor Orban, premier Węgier Źródło: Wikimedia Commons
Premier Gruzji Irakli Kobachidze gościł na oficjalnej koalicji Viktora Orbana. Szef węgierskiego rządu został wcześniej wygwizdany przez protestujących.

Premier Węgier Viktor Orban przybył do Tbilisi z niespodziewaną wizytą, dwa dni po wyborach parlamentarnych, których wyników, ze względu na – jak mówią – fałszerstwa, nie uznają ani prezydent Gruzji, ani przedstawiciele opozycji.

W poniedziałek wieczorem Orban został przyjęty na uroczystej koalicji przez premiera Gruzji Irakli Kobachidze. Oficjalna ceremonia powitalna odbędzie się we wtorek w siedzibie gruzińskiego rządu. Obaj premierzy mają odbyć rozmowę w cztery oczy i wystąpić na wspólnej konferencji prasowej.

Orban z wizytą w Gruzji. Tak został "przywitany"

W poniedziałek wieczorem przed wejściem do hotelu w Tbilisi Orbana "powitał" tłum Gruzinów, którzy gwizdali i krzyczeli.

Wcześniej na profilu szefa węgierskiego rządu w serwisie X pojawił się wpis o treści: "Gruzja jest konserwatywnym, chrześcijańskim i proeuropejskim krajem. Zamiast bezużytecznego pouczania, potrzebują naszego wsparcia na europejskiej drodze".

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell oświadczył, że Orban podczas swojej wizyty w Tbilisi nie reprezentuje Unii Europejskiej. Choć Węgry sprawują prezydencję w UE, to – jak podkreślił Borrell – Orban nie ma kompetencji w polityce zagranicznej.

Media odnotowują, że premier Węgier jako jeden z pierwszych pogratulował władzom Gruzji zwycięstwa w wyborach, nie czekając na oficjalne wyniki.

Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili wezwała Zachód do poparcia opozycyjnych protestów przeciwko oficjalnym wynikom wyborów. Jej zdaniem Gruzja "padła ofiarą rosyjskich nacisków wymierzonych przeciwko unijnym aspiracjom kraju".

Oskarżenia o fałszerstwa wyborcze i ingerencję Rosji

W sobotnich wyborach zwyciężyło rządzące Gruzińskie Marzenie, zdobywając blisko 54 proc. głosów. Do parlamentu weszły też cztery prozachodnie formacje: skupiona wokół partii Achali Koalicja na rzecz Zmian (11 proc.), oparta na Zjednoczonym Ruchu Narodowym koalicja Jedność (10,2 proc.), koalicja Silna Gruzja (8,8 proc.) oraz partia Za Gruzję (7,8 proc.).

Według Ośrodka Studiów Wschodnich zwycięstwo partii rządzącej oraz pogłębiający się kryzys w relacjach Gruzji z Zachodem wzmacniają pozycję Moskwy w regionie (przy czym otwarte pozostaje pytanie, czy i na ile interweniowała ona w przebieg elekcji).

"W interesie Rosji leży skompromitowanie prozachodnich sił, osłabienie pozycji Zachodu w Gruzji i pełne podporządkowanie sobie rządu w Tbilisi. Należy się zatem liczyć z podsycaniem przez nią kryzysu przy użyciu potencjału działań hybrydowych (a w przyszłości być może z otwartą interwencją)" – podkreśla OSW.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...