Zandberg: Nie chcę być malowanym ministrem czy wicepremierem
Przypomnijmy, że kongres partii Razem podjął bowiem decyzję o opuszczeniu klubu Lewicy w Sejmie. W nadchodzącym tygodniu ugrupowanie planuje złożyć wniosek o utworzenie koła poselskiego, aby na pierwszym listopadowym posiedzeniu występować już samodzielnie jako partia Razem. W reakcji na tę decyzję premier Donald Tusk pozwolił sobie na osobliwy komentarz. "Prawo i Sprawiedliwość" i "Razem" – te nazwy partii wymyślił ktoś obdarzony nieprzeciętnym poczuciem humoru. Czarnego – napisał na Twitterze szef rządu.
– Mam komentować te suchary? – odparł Adrian Zandberg, pytany o wpis Tuska. – Mamy poważny kryzys w zdrowiu, złą sytuację w nauce, problemy w budżetówce, do tego kryzys mieszkaniowy, z którym przez rok rząd nie zrobił nic, ceny mieszkań i czynsze są obscenicznie wysokie. Tymczasem premier, zamiast się tym zająć, spędza czas, dogryzając partii Razem na Twitterze. Coś tu chyba jest mocno nie tak – zauważył w rozmowie z Interią.
Według lidera Razem "świat naprawdę nie kręci się tylko wokół Tuska". – Wkurza mnie, że jesteśmy dzisiaj dokładnie w tym miejscu, przed którym rok temu ich ostrzegaliśmy. Podczas negocjacji przed powołaniem rządu Marcelina Zawisza mówiła im, co się stanie w ochronie zdrowia. Mówiła im o zmianach, które są potrzebne, żeby system się nie posypał. Odpowiedź była krótka: nie, nie wpiszemy propozycji Razem do umowy koalicyjnej. Tak, wkurza mnie, że rząd robi teraz minę zdziwionego Pikachu. To jest ich odpowiedzialność – mówił.
"Nie ma naprawy państwa"
Zdaniem Zandberg "dziś rząd tym najbogatszym, najbardziej wpływowym przychyla nieba, a usługi publiczne leżą". – Tusk kopiuje błędy ekipy Morawieckiego, naprawy państwa, którą obiecaliśmy w kampanii wyborczej Polakom, nie ma. Ludzie poszli do wyborów po zmianę. Ta zmiana to miało być państwo, które działa, sprawiedliwe państwo. To się nie dzieje – stwierdził polityk.
Zapewnił, że zaczął działać w polityce "dla konkretnych spraw". – Naprawa ochrony zdrowia, mieszkań, rynku pracy – wyliczał. – Jeśli będę mógł te cele realizować w rządzie, bardzo chętnie zrobię to w rządzie. Wie o tym premier Tusk, wiedzą pozostałe partie koalicji. Jestem gotowy wejść do rządu w każdej chwili, o ile będzie na te zmiany zgoda – zadeklarował.
– Ja po prostu nie chcę być malowanym ministrem czy wicepremierem. Wizytówka, gabinet, limuzyna z kierowcą, ale bez budżetu, bez realnych narzędzi działania, udawanie, że jest fajnie, chociaż jest źle – to zupełnie nie moja bajka – podsumował Adrian Zandberg.