Akt oskarżenia wobec byłej współpracownicy Błaszczaka
Chodzi o wydarzenia z czasu, gdy resortem obrony narodowej kierował Mariusz Błaszczak. "Według prokuratury dyrektor Agnieszka L., która pracowała w Ministerstwie Obrony Narodowej w czasach, gdy kierował nim Mariusz Błaszczak, otrzymała z resortu luksusowy zegarek wart ponad 5 tysięcy złotych. Został on zakupiony pod pozorem promocyjnego prezentu dla członków wizytującej MON delegacji z Korei Południowej. Sprawę wszczęto na podstawie materiałów Służby Kontrwywiadu Wojskowego" – podało RMF FM.
W korespondencji podejrzanych znaleziono e-mail Agnieszki G. do Jolanty L. z linkiem wskazującym na markę i model zegarka z dopiskiem: "Taki sobie wybrałam". Obie kobiety nie przyznały się do zarzutów. Grozi im 10 lat więzienia.
Audyt w resorcie obrony
O sprawie poinformował wiceminister obrony Cezary Tomczyk po tym, jak nowa władza przeprowadziła w MON audyt. – Po przegranych wyborach minister Błaszczak rozdysponował 6 mln zł na nagrody dla swoich współpracowników. Jednak wśród osób, które życzyło sobie nagród, znalazły się również takie, które nie były już pracownikami MON i siłą rzeczy nie mogły dostać takiej nagrody. Wtedy pojawił się pomysł stworzenia pewnego procederu zakupu drogich przedmiotów i przekazania ich tym osobom – powiedział Tomczyk podczas konferencji prasowej.
Jak przekazał wiceminister, w pierwszych dniach urzędowania nowego szefostwa MON, w wyniku działań Służby Kontrwywiadu Wojskowego zidentyfikowano proceder, który miał polegać na tym, że najważniejsi współpracownicy szefa MON dopuszczali się "nielegalnego pozyskiwania, mówiąc wprost kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw przez ministra Błaszczaka".