Szef MON o pomocy Ukrainie: Jest granica, której ja nigdy nie przekroczę

Dodano:
Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON Źródło: PAP / Piotr Nowak
Granicą pomocy dla Ukrainy jest sprawa bezpieczeństwa Polski – oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON.

Minister poinformował na antenie TVN24, że podczas środowego spotkania z szefem NATO Markiem Rutte przekazał mu, "ile Polska już zrobiła i jak bardzo pomogła Ukrainie" w czasie rosyjskiej inwazji.

– To jest ważne w kontekście słów prezydenta Zełenskiego, w których wybrzmiewała taka nuta, że Polska nie robi tego wszystkiego, co może – powiedział.

Według niego pamięć strony ukraińskiej jest "krótka". Przypomniał, że w pierwszych miesiącach wojny Polska przekazała Ukrainie sprzęt wojskowy i zorganizowała hub lotniczy w Rzeszowie, a także pomoc humanitarną.

– Nie można mówić, że Polska nie robi wszystkiego, co jest możliwe. Polska zrobiła i robi nadal wszystko, co jest możliwe – podkreślił.

Pomoc Polski dla Ukrainy. Szef MON wskazał, gdzie jest granica. "Nie ma takiej siły, która mnie zmusi"

– Ale jest pewna granica, której ja nigdy nie przekroczę. Granicą pomocy dla Ukrainy jest sprawa bezpieczeństwa Polski. Jeżeli przekazanie jakiegoś sprzętu zagrażałoby bezpieczeństwu państwa polskiego, to ja tego sprzętu po prostu nie przekażę. I nie ma takiej siły, która mnie do tego zmusi – powiedział szef MON w programie "Kropka nad i".

Potwierdził, że Zełenski od początku próbuje zaangażować inne państwa w bezpośredni konflikt z Rosją. – Ta próba w jakiś sposób jest naturalna, (...) ale mamy swoją strategię, mamy swoją rację stanu – tłumaczył.

Kosiniak-Kamysz o zestrzeliwaniu rosyjskich pocisków: Żaden pojedynczy kraj NATO nie powinien się wyrywać

Dodał, że wczoraj rozmawiał z szefem NATO m.in. o zestrzeliwaniu rosyjskich pocisków. – Uważam, że (byłoby to możliwe – red.), jeżeli byłaby wspólna decyzja całego Sojuszu, a takiej decyzji dzisiaj nie ma. Dlatego żaden pojedynczy kraj z NATO nie powinien się tutaj wyrywać – oświadczył Kosiniak-Kamysz.

Źródło: TVN24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...