Goldberg ogłasza "seksualny strajk". To wyraz sprzeciwu wobec Trumpa
Czołową przeciwniczką polityki prezydenta-elekta jest aktorka Whoopi Goldberg. Dziennikarka odmówiła wymienienia jego nazwiska w jednej z niedawnych emisji programu telewizyjnego ABC. – On jest prezydentem – powiedziała Goldberg. – Wciąż nie zamierzam podawać jego nazwiska – to się nie zmieni – dodała. W maju 2024 r. Trump udostępnił mema sugerującego, że Goldberg przeniesie się do Kanady, jeśli zostanie ponownie wybrany. "Kanada cię nie chce Whoopi, NIKT NIE CHCE!!!" – dodał w komentarzu. W odpowiedzi dziennikarka stwierdziła, że nigdzie się nie wybiera, bo wiąże ją kontrakt z pracodawcą.
Goldberg dołącza do strajku feministek
Przeciwne prezydentowi-elektowi Amerykanki okazują swoje niezadowolenie w zaskakujący sposób. Przekonują, że skoro on chce odebrać im ich "prawa reprodukcyjne", one przestaną uprawiać z mężczyznami seks. Do "strajku" dołączyła 69-letnia Whoopi Goldberg, współprowadząca program "The View". Akcja to nawiązanie do ruchu 4B, który narodził się z inicjatywy aktywistek feministycznych w Korei Południowej, a po zwycięstwie Trumpa staje się coraz bardziej popularny w USA. Zasady ruchu to: "żadnych randek, seksu, małżeństw i rodzenia dzieci".
Podczas transmisji programu "The View", Goldberg zwróciła się bezpośrednio do mężczyzn, powtarzając przekaz ruchu 4B. – Nie dotarliście tu sami, mężczyźni. Nie możecie tego zrobić bez nas. A jeśli wam nie pozwolimy, nie dostaniecie nic. To takie proste – stwierdziła.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbyły się 5 listopada. W ich wyniku na prezydenta-elekta został wybrany kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump, ubiegający się o urząd prezydenta po raz trzeci. Zdobył on 312 głosów elektorskich, a jego rywalka, wiceprezydenta USA Kamala Harris zaledwie 226.