"To brutalna próba podzielenia Polaków na Litwie". Prof. Piotrowski o doniesieniu na ZPL

Dodano:
Marsz Polaków w Wilnie Źródło: X / @PLinLithuania
W mojej ocenie jest to brutalna próba podzielenia Polaków na Litwie, która nie udawała się do tej pory władzom litewskim – w ten sposób europoseł Mirosław Piotrowski skomentował doniesienie do prokuratury złożone przez Fundację "Pomoc Polakom na Wschodzie" na Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie. Fundacja podejrzewa, że Zarząd rażąco naruszył polskie prawo oraz podstawowe zasady rachunkowości.

Europoseł odniósł się do sprawy w "Aktualnościach dnia" na antenie Radia Maryja. Polityk poinformował, że rozmawiał z Michałem Mackiewiczem na temat interwencji ambasador Polski, która próbowała go przekonać, żeby nie kandydował na funkcję prezesa Związku Polaków na Litwie. – Powiedział, że rozmowa trwała ok. 1,5 minuty, a pani ambasador występowała w imieniu władz całej Polski. Na pewno nie w imieniu posłów do Parlamentu Europejskiego, bo nie byliśmy o tym informowani. Wcześniej pan przewodniczący dostał wezwanie do prokuratury z Polski jako podejrzany – mówił prof. Piotrowski.

Zdaniem polityka liczący 10 tys. członków Związek Polaków na Litwie stoi ością w gardle nie tylko władzom Litwy, ale także niektórym kręgom liberalnym w Polsce. – W mojej ocenie jest to brutalna próba podzielenia Polaków na Litwie, która nie udawała się do tej pory władzom litewskim. – ocenił.

"To szkodliwe z punktu widzenia państwa polskiego"

Piotrowski podkreślił, że nie upoważnia to do tego, aby stawiać tak poważne zarzuty z błahej sprawy. – Chodzi o sprawozdanie finansowe, które przekazali przedstawiciele Związku Polaków na Litwie Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie". Okazało się, że pomylono tam daty. Pieniądze pochodzą z Senatu, a ta fundacja finansuje niektóre periodyki polskie tam się ukazujące – dokładnie biuletyn Związku Polaków na Litwie „Nasza Gazeta”. Zakwestionowano kwotę 40 tys. zł., która natychmiast została zwrócona. Środki finansowe nie wchodzą tutaj w grę, gdyż są one uregulowane, natomiast nie pozwolono przedstawicielom związku złożyć korekty, tylko od razu przedłożono sprawę do prokuratury i czekano 1,5 roku, aż odbędą się nowe wybory – tłumaczył Mirosław Piotrowski. Gość Radia Maryja wyraził pogląd, że proces konsolidacji Polaków i ich ogniskowania w jednym centrum nie jest łatwy i podzielenie tej społeczności jest szkodliwe z punktu widzenia państwa polskiego.

Informacjom podanym przez prof. Piotrowskiego zaprzecza Zarząd Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie".

Mackiewicz ponownie prezesem ZPL

W ubiegły weekend podczas 15. Zjazdu Związku Polaków na Litwie na kolejną kadencję prezesa został wybrany Michał Mackiewicz. Pełniący funkcję prezesa od 2002 r. Mackiewicz był jedynym kandydatem. Za jego ponownym wyborem opowiedziało się 342 delegatów. Żaden nie był przeciw, zaś ośmiu wstrzymało się od głosu. 36 delegatów zrezygnowało z oddania głosu.

Wezwanie do prokuratury. Zawiadomienie Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie"

W czasie Zjazdu ujawniono informację, że tydzień wcześniej Michał Mackiewicz został wezwany przez polską prokuraturę. Wezwanie miało związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie, jakie złożyła Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie".

Po ujawnieniu przez Mackiewicza tej informacji, Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie" wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że wykonując obowiązki związane z nadzorem sprawozdań oraz oceną merytoryczną i finansową wydatkowania dotacji dla Zarządu Głównego Związku Polaków na Litwie, stwierdziła rażące naruszenia prawa polskiego oraz podstawowych zasad rachunkowości. "Jednoznacznie stwierdzono, że część dotacji przekazanych Zarządowi Głównemu Związku Polaków na Litwie nie została wykorzystana zgodnie z umową, bądź też w ogóle nie została zrealizowana, co starano się zataić przed Zarządem Fundacji" – czytamy w oświadczeniu.

"Mając na uwadze troskę o zapewnienie pełnej transparentności wydatkowania polskich środków publicznych oraz realizację dotacji zgodnie z prawem, Zarząd Fundacji po wykryciu i potwierdzeniu nieprawidłowości formalno-prawnych i rachunkowych, zawiadomił prokuraturę o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” i Skarbu Państwa. Zarząd Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” wniósł o wszczęcie postępowania przygotowawczego i podjęcie niezbędnych czynności dowodowych. Z uwagi na międzynarodowy charakter sprawy, mogący mieć wpływ na interesy Państwa Polskiego, ustalono specjalny tryb procedowania. Na wniosek poszkodowanego prokuratura zarządziła klauzulowy tryb procedowania zgodny z obowiązującym prawem" – poinformowała fundacja. CZYTAJ CAŁE OŚWIADCZENIE FUNDACJI

Sprawę tę – nie wchodząc jednak w szczegóły – skomentował pod koniec kwietnia na Forum Polonijnym w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu Marszałek Senatu Stanisław Karczewski. – Bardzo duże pieniądze do was idą. Tylko chciałbym powiedzieć patrząc państwu prosto w oczy: my dajemy duże pieniądze. Będziemy dawali większe i będziemy dokładnie sprawdzać, jak te pieniądze są wydawane. Jeśli są nieprawidłowości, to w te miejsca tych pieniędzy będzie szło mniej. Będziemy kontrolować, bo nie możemy doprowadzać do tego, żeby ktoś nas w Polsce oszukiwał. Mówię prosto państwu w twarz. I że nas ktoś będzie oszukiwał zagranicą, na to sobie państwo polskie pozwolić nie może. Jeżeli gdziekolwiek pojawiają się nieprawidłowości, to musimy je, po pierwsze, bardzo dokładnie wyjaśnić, a po drugie musimy wyciągać wnioski. I w państwa sprawie również zostały wyciągnięte konsekwencje, ponieważ pewne nieprawidłowości tam się pojawiły – zapowiedział polityk.

Sam Mackiewicz w ostrych słowach odpowiadał na działania wobec swojej osoby. – Nie jestem chłopczykiem, żeby można było na mnie kiwnąć palcem. Jestem parlamentarzystą innego kraju, jeżeli prokuratura w Polsce ma do mnie jakieś pytania, powinna wysłać oficjalne pismo do prokuratora generalnego na Litwie, który wyjaśni procedury wobec posła, który jest objęty immunitetem – oświadczył prezes ZPL.

Ingerencja ambasador Polski

W wewnętrzne sprawy Związku Polaków na Litwie próbowała ingerować ambasador Polski w tym kraju – Urszula Doroszewska, która wezwała do siebie Mackiewicza. Celem spotkania było wpłynięcie na polityka, aby ten zrezygnował z kandydowania.

– Doszło do tego, że mnie wczoraj ambasador wezwała i powiedziała: jako przedstawiciel państwa polskiego mam zgłosić, że pan nie może kandydować. Co to za dyplomacja? Co to za prawo międzynarodowe? Co to takiego? – mówił już po wyborach dziennikarzom Mackiewicz. Jak dodawał, jego zdaniem stanowisko ambasador niekoniecznie jest stanowiskiem państwa polskiego.

Źródło: Radio Maryja, lt24.lt, Kurier Wileński, Kresy24.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...