"To już nie są dziennikarze, tylko bandyci". Kurski zapowiada pozew
"Anatomia zgorszenia. Kulisy drugiego ślubu Jacka Kurskiego i jego układu z hierarchami" – artykuł o takim tytule pojawił się w poniedziałek na łamach "Gazety Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza" o ślubie Jacka Kurskiego. "Miał zakaz zawarcia nowego sakramentu"
Autorzy tekstu Wojciech Czuchnowski i Małgorzata Skowrońska przekonują w nim, że Gdański Trybunał Metropolitalny, który w 2019 r. unieważnił małżeństwo kościelne ówczesnego prezesa TVP Jacka Kurskiego, zakazał mu zawierania nowego sakramentu. Powodem takiej decyzji miał być fakt, że to właśnie z jego postawy wynikać miała nieważność zawartego sakramentu. Trybunał miał orzec, że "obowiązki małżeńskie związane z budowaniem trwałej i wiernej wspólnoty życia, jaką jest sakramentalne małżeństwo, przerastały możliwości psychiczne powoda". Wskazano na jego nieprawidłowo ukształtowaną osobowość w typie narcystycznym.
Zaledwie 16 miesięcy później Kurski stanął na ślubnym kobiercu z obecną żoną Joanną. Było to możliwe dzięki gdańskiemu biskupowi Sławojowi Leszkowi Głodziowi, który uchylił nałożony na polityka zakaz dotyczący możliwości zawarcia sakramentu małżeństwa.
Kurski zapowiada pozew. "Drastyczne naruszenie prywatności"
Publikacja "GW" spotkała się ze stanowczą reakcją samego zainteresowanego. "Kolejne, drastyczne naruszenie prywatności mojej i moich bliskich (Anatomia zgorszenia, Czuchnowski, Gazeta Wyborcza, 25.11,2024). To już nie są dziennikarze, tylko bandyci. Nie stawiają żadnego zarzutu, bo go po prostu nie ma, tylko gwałcą i linczują prywatność. Wniosę pozew" – napisał Jacek Kurski na platformie X.
W dalszej części swojego wpisu były prezes TVP zamieścił odpowiedzi, jakie udzielił Wojciechowi Czuchnowskiemu:
"Wszystkie pańskie pytania potwierdzają to, co wszyscy wiedzą od dawna: że nie jest pan już dziennikarzem lecz człowiekiem rynsztoka. Na podstawie przestępstwa, tj. wykradzenia jednostkowego, cząstkowego, niemiarodajnego dokumentu dotyczącego sfer życia najbardziej osobistych i objętego absolutną klauzulą tajności, wchodzi pan z butami w sprawy mojej prywatności, intymności, ducha i sumienia. To naprawdę dno rynsztoka.
Wyrok Sądu Metropolitalnego w Gdańsku został wydany na podstawie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Proces ten został przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi normami Prawa Kanonicznego. Przesłuchiwani byli świadkowie, zrobione badania, wszystko odbyło się zgodnie z normami wyznaczonymi przez Kościół. Skorzystałem z prawa do odwołania od wyroku zawierającego zdanie o zakazie ponownego zawarcia małżeństwa, (odnoszącego się do sytuacji i warunków sprzed 30 lat) i skierowałem je do odpowiedniej władzy kościelnej. To ona wydała końcowy wyrok, na podstawie którego mogłem ponownie zawrzeć sakrament małżeństwa.
Wszelkie formalności związane z przygotowaniem do tego sakramentu odbyły się zgodnie z wytycznymi otrzymanymi od duchownych. Mój sakrament małżeństwa został więc zawarty przeze mnie jako owoc wiary, która nakazywała mi uregulowanie tych spraw i skorzystałem z tej możliwości.
Czuję niesmak w każdej sekundzie, w której poświęcam czas na odpowiadanie komuś takiemu jak pan. Czynię to wyłącznie z szacunku dla Czytelników, których może pan zdezinformować i naszczuć na nas w sprawie, która jest dla nas szczęściem i Świętością
Proszę przestać szczuć".