Nie będzie ozusowania umów. Minister potwierdza
Ozusowanie umów cywilnoprawnych to jeden z tzw. kamieni milowych, ustalonych przez poprzedni rząd. "Kamienie milowe" to projekty, których realizację zadeklarowała Polska, aby móc otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy w ramach unijnego Funduszu Odbudowy ustanowionego po pandemii COVID-19.
– Rozmawiałam o tym z panem premierem i widzę, że na dzisiaj jest decyzja, że do 2026 r. tej reformy w taki sposób nie będzie. W związku z tym moja rola jest taka, żeby dzisiaj spróbować wskazać ministerstwu rodziny takie rozwiązania, które będą się mieścić w zapisach KPO i które ja mogę wziąć i spróbować negocjować z Komisją Europejską tak, żeby te środki trafiły do Polski – powiedziała szefowa MFiPR Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Zaznaczyła, że decyzję ws. podjęcia takiej reformy podejmuje premier. – Na dzisiaj moje rozumienie jest takie, że w tym wymiarze oskładkowania pełnego, takiej reformy do początku roku 2026 nie będzie – zastrzegła. Minister funduszy przekazała, że jej resort szuka rozwiązań, które byłyby do zaakceptowania podczas rozmów Polski z Komisją Europejską nt. wycofania się z tego "kamienia milowego".
Zbyt drogie rozwiązanie
Wcześniej w rozmowie z money.pl Maciej Berek, minister w Kancelarii Premiera i szef Stałego Komitetu Rady Ministrów potwierdził, że rząd nie chce zrealizować zadania. "Kamień" ten wpisał do KPO rząd Mateusza Morawieckiego. Zobowiązanie zakładało, że "wszystkie cywilnoprawne umowy o pracę podlegały składkom na ubezpieczenie społeczne z wyjątkiem umów zlecenia zawartych z uczniami szkół średnich oraz studentami w wieku do 26 lat".
– W wymiarze zaprojektowanym przez poprzedników w KPO ten kamień nie będzie realizowany. Nie będziemy wprowadzać prostego oskładkowania wszystkich umów cywilnych, w tym umów o dzieło. Decyzja już zapadła. Takie rozwiązanie obciążyłoby pracodawców i wykonawców kwotą około 5-7 mld zł – mówi Berek money.pl.
Minister przekonuje, że umowy o dzieło są w niektórych grupach zawodowych podstawową formą zatrudnienia – dotyczy to np. środowisk twórczych i artystycznych. – Umowa o dzieło w polskich warunkach prawnych czasami może stanowić substytut zatrudnienia, ale w znacznej mierze dotyczy osób, które nie chcą być zatrudnione na umowie o pracę. Są też sytuacje, gdy jest całkowicie uzasadniona, np. gdy artysta ma wykonać pomnik czy popiersie, on nie będzie chciał etatu. Próba zrównywania tu umowy o dzieło z umową o pracę także w zakresie obciążeń składkami na ubezpieczenia emerytalne i rentowe jest błędna – powiedział przedstawiciel KPRM.